Quantcast
Channel: Marta Żak – Beautyness
Viewing all 149 articles
Browse latest View live

CHANEL Les Beiges 2017

$
0
0

Niezależnie od tego co dyktują nam trendy każdego sezonu, naturalność jest zawsze na czasie. Les Beiges marki CHANEL uczynił naturalność stylem samym w sobie. Stylem, który wykracza poza modę i pory roku. Z tą wyjątkową kolekcją skóra w oka mgnieniu staje się naturalnie piękna, a każdy produkt Les Beiges został stworzony po to by zapewniać komfort i przyjemność. Makijaż ma być szybki, łatwy i nieskomplikowany. Ma jeden ważny cel – ukazać naturalny, słoneczny blask zdrowej skóry.

Wśród premierowych produktów znajdziesz między innymi paletę cieni Les Beiges Healthy Glow Natural Eyeshadow Palette. Zdrowy blask nie jest uzależniony wyłącznie od skóry i tylko dla niej zarezerwowany. To również świeżość spojrzenia i naturalny błysk w oku. Chanel uważnie wybrał 5 odcieni, które nie tylko rozświetlą i optycznie otworzą oko, ale zapewnią świeży wypoczęty wygląd o każdej porze dnia (i nocy).

Jasny, lekko perłowy beż idealnie rozjaśni spojrzenie i rozświetli wewnętrzny kącik oka. Satynowy perłowy róż przepięknie odświeży i usunie efekt zmęczenia. Ciemniejsze odcienie, satynowa czerń, matowy ‘taupe’ i brąz podkreślą kontur oka i zagęszczą optycznie linię rzęs. To paleta naturalnych odcieni dopasowana do każdego koloru oczu i karnacji.

Cienie mają komfortową, niemalże kremową konsystencję. Gładko suną po powiece, możesz nakładać je palcami albo aplikatorami, które znajdziesz w palecie. Nie potrzebujesz żadnych profesjonalnych narzędzi. Świetnie się blendują, łączą ze sobą i uzupełniają. Kolory nie tracą na intensywności w ciągu dnia, przez cały czas są świeże i promienne. W moim makijażu na samym dole wpisu możesz podejrzeć jak wyglądają w opcji wieczorowej.

Po sukcesie Les Beiges Healthy Glow Sheer Colour Stick sprzed 2 lat >>, CHANEL dodaje dwa nowe odcienie do palety róży do policzków w sztyfcie, w tym lekko opalizujący róż Blush Pink N°23. Sztyft został zaprojektowany zgodnie z założeniami i filozofią linii Les Beiges. Gwarantuje wygodną, szybką i łatwą aplikację. Wystarczy, że poprowadzisz linię, którą następnie delikatnie rozetrzesz. Opuszkami palców, pędzlem czy zwilżoną gąbeczką. Jak wolisz i jak Ci wygodniej. Intensywność odcienia możesz budować, od delikatnej zaledwie poświaty koloru, aż po mocny rumieniec.

Aksamitna i przyjemnie odświeżająca formuła lekko i gładko rozprowadza się po skórze. Idealnie kremowa, doskonale się wtapia i tworzy naturalny rumieniec. Nadaje policzkom odrobinę koloru i podkreśla ich naturalny, zdrowy blask. Zapewnia świeży i promienny efekt makijażu.

Formuła sztyftu została stworzona na bazie oleju kokosowego i pszczelego wosku, wzbogacona roślinnym koncentratem z kwiatu bawełny i białej róży. Daje efekt drugiej skóry i zapewnia pełen komfort. Ponadto subtelny dodatek perłowych cząsteczek odsłania naturalny blask cery.

Wśród nowości Les Beiges znalazł się również podkład w poduszce Les Beiges Healthy Glow Gel Touch Foundation. Ultralekka, żelowa formuła, która sprawi że Twoja cera będzie emanować świeżością i blaskiem. Aż w 56% składa się z wody, dlatego możesz mieć pewność że zapewni Ci całodzienny komfort i natychmiastowe uczucie nawilżenia.

Podkład delikatnie wyrównuje koloryt cery i pozostawia po sobie półprzezroczyste wykończenie. Idealnie się wtapia i daje efekt bardzo naturalnej skóry. Pięknie odświeża i ożywia. Nadaje skórze promienny blask.

Produkt wyposażono w siateczkę z elastycznej tkaniny, która uwalnia idealną dozę kosmetyku. Wystarczy, że przyłożysz do niej gąbeczkę czy pędzel i otrzymasz perfekcyjną ilość produktu gotową do aplikacji.

A skoro już o pędzlach mowa, to i dla jednego malucha znalazło się miejsce w kolekcji Les Beiges. Retractable Foundation Brush, doskonały do aplikacji płynnych i kremowych konsystencji. Nie jest duży, ma ściętą końcówkę i zapewnia bardzo precyzyjną aplikację. Ekstremalnie miękkie, delikatne i aksamitne w dotyku włosie sprawi Ci nie lada frajdę i przyjemność.

Mały, zamykany, zmieści się w każdej kosmetyczce. Możesz wrzucić go torebki i mieć zawsze przy sobie. Doskonale sprawdzi się do mniejszych lub większych poprawek i pozwoli delektować się skórze bajecznie jedwabistym dotykiem.

Kolekcja Les Beiges to ponadczasowa interpretacja naturalnego piękna. Jest najlepszym sprzymierzeńcem Twojej urody. Jedna z tych kolekcji, które pasują absolutnie każdemu. Produkty są łatwe w aplikacji i w noszeniu i wyglądają świetnie zawsze i wszędzie!

Healthy Glow Gel Touch Foundation N°20, Healthy Glow Natural Eyeshadow Palette, Healthy Glow Sheer Colour Stick Blush Pink N°23

Healthy Glow Natural Eyeshadow Palette, Healthy Glow Sheer Colour Stick Blush Pink N°23


CHANEL Fall-Winter 2017/18 Haute Couture Backstage Beauty

$
0
0

Co dopiero zachwycałam się letnimi nowościami marki CHANEL, a dziś zapraszam Cię za kulisy ostatniego pokazu Haute Couture na jesień / zimę, gdzie możesz między innymi podejrzeć jakie nowości szykuje dla nas marka na kolejny sezon. Marzę sobie po cichutku by móc kiedyś się tam znaleźć, podziwiać ten kolorowy i luksusowy świat od samego środka, a póki co pięknymi kreacjami zachwycam się na zdjęciach.

Włosy gładko zaczesane do tyłu, subtelnie podkreślone policzki i naturalne usta. Do tego to co kocham najbardziej, czyli odrobina szaleństwa na oku. Czerwień, czerń, żółć i granat. Wszystko razem. W wydaniu Chanel, najpiękniej!

Makijaż


Skóra przygotowana : Hydra Beauty Micro Gel Yeux >>, Hydra Beauty Micro Serum >>, La Solution 10 de Chanel >>

Twarz : Les Beiges Healthy Glow Foundation >>, Les Pinceaux de Chanel Retractable Foundation Brush, La Palette Essentielle Travel Diary (2017 Fall/Winter Collection), Les Pinceaux de Chanel Retractable Dual-Tip Concealer Brush Travel Diary (2017 Fall/Winter Collection)

Brwi : Stylo Sourcils Waterproof Travel Diary (2017 Fall/Winter Collection), Le Gel Sourcils >>

Oczy : Ombre Premiere Blue Jean N°16, Verde N°18, Poudre d’Or N°34, Désert Rouge N°36 >>Scintillance N°804 >>Les Pinceaux de Chanel Retractable Dual-Tip Eyeshadow Brush >>, Le Volume de Chanel Noir N°10, Stylo Yeux Waterproof Noir Intense N°88

Policzki : Les Beiges Healthy Glow Sheer Powder

Usta : Rouge Coco Daylight N°474 Travel Diary (2017 Fall/Winter Collection)

Paznokcie : La Base, Le Vernis Longue Tenue Ballerina N°167, Le Gel Coat

Trzy kroki w dążeniu do zdrowej i pięknej skóry

$
0
0

O tym jak istotne w codziennej pielęgnacji są skrupulatny demakijaż i oczyszczanie skóry, szczególnie chyba przekonywać Cię nie muszę. Usuwają nie tylko makijaż, ale również zebrane na skórze w ciągu całego dnia bakterie, brud, pot oraz tłuszcz. To podstawowy i najważniejszy krok w dążeniu do zdrowej i pięknej skóry. To od nich zależy jej wygląd i kondycja.

Potrzebujesz produktów, które zapewnią Ci skuteczne oczyszczenie, jednocześnie będą na tyle delikatne że nie zaburzą równowagi naskórka i nie wywołają niepożądanych reakcji gruczołów łojowych.


Po pierwsze : demakijaż OCZU


Trwałe i wodoodporne formuły, w których tworzeniu marki kosmetyczne się prześcigają, stanowią często niemałe wyzwanie dla produktów demakijażowych. Kosmetyk do demakijażu oczu ma u mnie bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Eyeliner i tusz to zwykle najtrudniejszy do usunięcia element makijażu, a ja ani jednego ani drugiego sobie nie żałuję. Ta dwójka potrzebuje silnego we właściwości oczyszczające produktu, jednocześnie bardzo delikatnego, by nie wywołać podrażnienia. Dla mnie to bardzo istotne, bo moje oczy są bardzo często zaczerwienione i mają tendencję do łzawienia. Demakijaż zwykłym płynem micelarnym nie wchodzi w grę. ‘Wysusza’ za bardzo oko, które w efekcie natychmiast mocno piecze i łzawi. Nie muszę chyba dodawać, że jest to bardzo nieprzyjemne i trudne do okiełznania zjawisko.

Démaquillant Doux / Gentle Eye and Lip Make-Up Remover – delikatny płyn do demakijażu oczu i ust.

Szybko i dokładnie usuwa makijaż oraz doskonale oczyszcza, delikatnie i bez naruszania równowagi skóry. Nasączony wacik przykładam do powieki, pozostawiam na kilka sekund aby rozpuścić makijaż, następnie delikatnie przecieram oko. Drugie oko = drugi wacik. Jeśli makijaż jest wybitnie oporny i widzę jakieś pozostałości, biorę trzeci wacik.

Demaquillant Doux radzi sobie świetnie, nawet z tuszem. Zapewnia natychmiastowe odczucie świeżości i komfortu, dzięki wyciągom z rumianku (zmiękcza i łagodzi), chabru (łagodzi), gardenii (zmiękcza i nawilża) i kwiatu pomarańczy (tonizuje). Co istotne jest bardzo łagodny i całkowicie bezpieczny, nawet gdy dostanie się do oka. Jego pH zgodne jest z pH ludzkich łez. Nie podrażnia oczu i jest dla nich bardzo delikatny.

* Formuła preparatu jest szczególnie odpowiednia do wrażliwych i delikatnych oczu, również dla osób noszących soczewki kontaktowe.

Eau Efficace / Gentle Make-Up Remover – łagodny płyn do demakijażu twarzy i oczu 3 w 1.

Nie tylko usuwa makijaż oczu i twarzy, ale dodatkowo oczyszcza i wzmacnia skórę. Zawiera głęboko oczyszczające saponiny pochodzenia roślinnego (wyciąg z shikakai, daktylowca i łyszczca), które eliminują z powierzchni skóry wszystkie zanieczyszczenia nagromadzone w ciągu dnia, pomagając jej odzyskać blask.

Płynu możesz używać rano w celu obudzenia i pobudzenia skóry lub wieczorem, aby skutecznie usunąć makijaż twarzy i oczu. Ja najczęściej stosuję go wieczorem, na zmianę z Demaquillant Doux. Przykładam wacik do pompki i naciskam 2–3 razy w celu nasączenia. Na każde oko stosuję nowy wacik, następnie kolejnym wacikiem przecieram twarz.

Eau Efficace jest skuteczny i łagodny, również dla oczu. Dzięki połączeniu dwóch naturalnych substancji aktywnych pochodzenia roślinnego o właściwościach łagodzących, zmiękczających i odprężających (woda z lipy oraz wyciąg z neroli) zapewnia przyjemne odczucie komfortu i świeżości. Dokładnie usuwa makijaż oczu, a skórze twarzy zapewnia uczucie czystości. Nie jest w efekcie ściągnięta ani podrażniona, wręcz przeciwnie. Jest wzmocniona i delikatnie zmatowiona, świeża i pełna blasku.

* Odpowiedni do wrażliwych oczu oraz dla osób noszących soczewki kontaktowe.


Po drugie : demakijaż TWARZY


Do demakijażu twarzy możesz stosować wspomniany Eau Efficace, ale marka Sisley proponuje również mleczko, a dokładnie dwa mleczka, w zależności od tego jaką masz skórę, możesz wybrać sobie jedno z nich. Nieco to temat zapomniany, wyparty jakiś czas temu przez płyny micelarne maści wszelakiej. Sama wieki temu regularnie stosowałam mleczka do demakijażu twarzy i dopiero dzięki Sisley z wielką przyjemnością do nich wróciłam.

Lyslait (Cleansing Milk with White Lily) z białej lilii dla skóry suchej i wrażliwej, to delikatne i aksamitne mleczko, które skutecznie usuwa makijaż, nie zaburzając równowagi skóry suchej i wrażliwej. Ekstrakt z lilii białej nawilża i zmiękcza skórę, zapewniając natychmiastowe odczucie komfortu, ekstrakt z malwy nawilża i zmiękcza, ekstrakt z lipy zmiękcza i łagodzi, olejek słonecznikowy odżywia, łagodzi i rewitalizuje, witamina E działa przeciwrodnikowo, a kwiat pomarańczy tonizuje. Tyyyyle dobroci!

Mleczko ma bogatą, kremową konsystencję. Dzięki obecności olejku doskonale radzi sobie z najbardziej opornym i trwałym makijażem. Dokładnie oczyszcza skórę i daje natychmiastowe uczucie komfortu i odprężenia. Zostawia skórę elastyczną i zmiękczoną.

Lait Demaquillant a la Sauge (Cleansing Milk with Sage) z wyciągiem z szałwi dla skóry mieszanej i tłustej, to lżejsza nieco, trochę emulsjowa i absolutnie nietłusta konsystencja. Swoje działanie opiera na szałwi, która ma właściwości głęboko oczyszczające i tonizujące.

Usuwa makijaż i głęboko oczyszcza skórę. Ponadto reguluje produkcję sebum i delikatnie matuje. Skóra staje się świetnie odświeżona, zmiękczona i czuje się bardzo komfortowo. Formuły obu mleczek są łagodne i delikatne. Nawet gdy dostaną się do oczu, nie wywołują podrażnień.


Po trzecie : TONIZUJ


Krok niestety dość często pomijany w codziennej pielęgnacji i wiele osób zapomina, że główną rolą toniku nie jest oczyszczenie czy doczyszczenie skóry po demakijażu, ale jej tonizowanie. Jest ostatnim etapem kompletnego demakijażu twarzy i szyi. Pozwala utrzymać i przywrócić skórze jej naturalne pH, co jest bardzo istotne by cera była w dobrej kondycji i mogła z kolejnych pielęgnacyjnych kroków czerpać dla siebie jak najwięcej.

Lotion Tonique Aux Fleurs (Floral Toning Lotion) to bezalkoholowy tonik kwiatowy dla skóry suchej i wrażliwej. Zawiera łagodzące i zmiękczające wyciągi z róży (odświeża i zmiękcza), bławatka (łagodzi) oraz oczaru (tonizuje), dlatego najchętniej stosuję go wieczorem.

Moja skóra, choć mieszana, to na kontakt z wodą reaguje delikatnym ściągnięciem. Tonik kwiatowy natychmiast przynosi jej ulgę i ukojenie. Fantastycznie przy tym odświeża skórę, zapewnia jej miękkość i zwiększa poczucie komfortu. Tonizuje ją i łagodzi oraz przygotowuje na działanie innych produktów pielęgnacyjnych.

Lotion Au Pamplemousse (Grapefruit Toning Lotion) to wersja dla skór tłustych i mieszanych. Tonik grejpfrutowy, wzbogacony w 5% o alkohol. To mój ulubieniec do porannego stosowania.

Oczyszcza, tonizuje i delikatnie zwęża pory. Posiada właściwości kojące i zapewnia natychmiastowe odczucie świeżości i komfortu. Działa antyseptycznie i stymulująco na skórę przygotowując ją do nałożenia kolejnego pielęgnacyjnego preparatu. Lekko również matowi, dlatego stosowanie go przed aplikacją makijażu świetnie zdaje u mnie egzamin.

* Jeśli masz skórę tłustą lub mieszaną polecam Ci również tonik oczyszczający i przywracającą równowagę Lotion Purifiante Equilibrante z żywicami tropikalnymi. Zachwycałam się nim w tym wpisie >>.

Jest też kwiatowa mgiełka Eau Florale (Floral Spray Mist), bezalkoholowy tonik w sprayu do wszystkich rodzajów skóry. Może być stosowana bezpośrednio na oczyszczoną skórę lub na makijaż. W środku znajdziesz same dobroci, na czele z bławatkiem (łagodzi), różą (odświeża i wygładza), a także oczarem i kwiatem pomarańczy o właściwościach tonizujących.

Mgiełka ma kilka zastosowań i za każde jedno ją uwielbiam. Przede wszystkim fantastycznie odświeża skórę. Błyskawicznie ją wygładza i odpręża. Stosowana rano, świetnie ożywia. W ciągu dnia, odświeża i rewitalizuje. Wieczorem pomaga usunąć ostatnie ślady makijażu, tonizuje i przygotowuje oczyszczoną skórę do dalszej pielęgnacji. Może być też używana do utrwalenia makijażu, a gdy latem zabierzesz ją na plażę, w ciągu kilku sekund skutecznie odświeży i nawilży skórę.

Eau Florale każdorazowo wzmacnia naskórek oraz błyskawicznie zmiękcza i odświeża skórę. Daje natychmiastowe uczucie komfortu, odprężenia i świeżości. Wygładza i pomaga utrzymać idealny poziom nawilżenia. Jedyne czego mogłabym sobie życzyć, to mniejsza pojemność (do 100 ml), bym mogła zawsze zabierać ją ze sobą na urlop.

Tak wygląda mój mały arsenał, jednej z moich ukochanych pielęgnacyjnych marek. Kilka produktów, które stanowią kilka podstawowych kroków do uzyskania zadbanej skóry. Działają oczyszczająco i kojąco, świetnie się uzupełniają i dopełniają, a wzbogacenie ich w roślinne składniki aktywne zapewnia skórze dogłębne oczyszczenie i przywrócenie równowagi.

SMASHBOX Cover Shot Eye Palette. Softlight.

$
0
0

6 pięknych kolorowych palet. Pełne silnych pigmentów i zniewalających kolorów. W niemalże wszystkich odcieniach tęczy. Mocnych i widocznych cieni, dzięki którym nadasz oczom elektryzujący wyraz. Zrobisz taki makijaż na jaki akurat masz czas czy ochotę. Dzienny i delikatny, mocny i wieczorowy, matowy, metaliczny czy błystkowy. Absolutnie każdy! Z paletami Cover Shot Eye Palette marki Smashbox jedyne co może Cię ograniczyć to wyobraźnia.

Małe, zgrabne i idealnie skomponowane. Zmieszczą się do każdej kosmetyczki, a nawet kieszeni. Każda jedna pełna jest doskonale dobranych 6 ‘kolorowych’ odcieni i 2 odcieni bazowych. Odcienie bazowe, których używasz najczęściej i które na ogół kończą się najszybciej są większe i mają większą powierzchnię użytkową. Nie musisz się obawiać że Ci ich braknie.

Moja piękna czwóreczka to Softlight, Metallic, Matte i Smoky. Każda inna, każda fajna! Nie pokażę Ci dzisiaj z bliska ich wszystkich. Za dużo dobrego, poza tym nie chcę by którakolwiek górowała nad inną. Każda jest inna i na swój sposób wyjątkowa i tylko w zależności od tego co w makijażu lubisz najbardziej i na jaki akurat w danej chwili masz ochotę, będziesz pewnie umiała wskazać swojego faworyta. Ja każdej poświęcę osobny wpis i każdej dam równe szanse na zawrócenie Ci w głowie.

Na pierwszy ogień idzie Softlight. Najdelikatniejsza z wszystkich, pełna szampańskich i różanych odcieni, które rozświetlą Twoje oczy miękkim blaskiem.

Na ogół nie mam problemu z określeniem swoich uczuć i albo coś lubię albo nie. Z Softlight mam problem, bo sama nie wiem. Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony lubimy się, bo pozwoliła mi osiągnąć na oku taki efekt jaki lubię, a z początku bałam się że tymi delikatesami poza blaskiem i rozświetleniem nie uzyskam nic więcej. Z drugiej strony rozczarowujący jest jednak dobór odcieni i ich jakość.

Dużo jasności i małe kontrasty, do tego stopnia że na powiece trudno wyodrębnić między nimi wielkie różnice. Nie ma znaczenia czy nałożę cień pierwszy, drugi czy trzeci. Wyglądają właściwie podobnie. Różnice są bardzo subtelne i tylko bardziej spostrzegawcze oko dostrzeże, że jeden idzie delikatnie w brzoskwinię, a inny w żółć. Dostrzeże pod warunkiem, że uda Ci się tak zbudować kolor, że będzie w ogóle widoczny. Nakładanie kilku warstw przynosi na ogół mizerne skutki.

Na szczęście 2 najciemniejsze odcienie ratują sytuację. Średnie brązy, które przyciemnią delikatnie zewnętrzny kącik oka, podkreślą załamanie powieki i stworzą piękny słoneczny, wakacyjny makijaż. To dzięki nim nie potrafię palety Softlight tak do końca ‘znielubić’. Dlatego nie napiszę, że się nie lubimy, ale że lubimy się najmniej, bo na tle pozostałych palet wypada niestety dość blado.

ABERCROMBIE & FITCH First Instinct EDP

$
0
0

Pierwsze spojrzenie, błysk w oku i motylki w brzuchu. Cała paleta barw i emocji, podekscytowanie i niepewność. Ten moment gdy Go ujrzałaś. Twój książę z bajki. Z Twojej bajki, a jeśli nie, to Ty w wyobraźni idealnie go do niej dopasowałaś. Być może Wasze drogi już się rozeszły, nie ślubował Ci miłości na wieki i nie został Twoim mężem, ale ta ekscytująca chwila i tak pozostanie w Twojej pamięci na zawsze..

Nie można opisać jej słowami, ale można spróbować zapachem. First Instinct marki Abercrombie & Fitch to właśnie wynik inspiracji pierwszym spojrzeniem i zauroczeniem od pierwszego wejrzenia. Pamiętasz?

Kompozycja First Instinct to przede wszystkim ogromny bukiet kwiatów, z orchideą na czele, oraz orzeźwiająca moc grejpfruta, szczególnie na samym otwarciu. Można w niej wyczuć również cięższą, delikatnie orientalną nutę. Zapach słodki, chwilami nawet nieco ulepkowaty. Słoneczny i lekko pudrowy.


Nuta głowy : słoneczna magnolia, ożywczy grejpfrut, słodka marakuja

Nuta serca : kwiat pomarańczy, orchidea, lilia wodna

Nuta bazy : ciepła ambra, kremowy bób tonka, uzależniające piżmo


Radosny, kobiecy i urzekający. Uwodzicielski i zmysłowy, stworzony dla kobiety, która kieruje się instynktem. Nuta głowy to wyrafinowanie i radość, nuta serca to kobiecość, zmysłowość i zauroczenie, a nuta bazy została stworzona by uwodzić.

Kobieta Abercrombie & Fitch jest wyjątkowa, oryginalna i prawdziwie piękna. Doskonale umie wykorzystać swe atuty w chwili zauroczenia, którymi są styl, wdzięk i kobiecość. Wie jak przyciągnąć uwagę, wzbudzić zachwyt i oczarować.

* Zapach First Instinct znajdziesz wyłącznie w perfumeriach Douglas.

CHANEL Hydra Beauty Micro Creme

$
0
0

Są produkty i formuły kosmetyków do których mam szczególną słabość. Na pierwszym miejscu zawsze stawiam na te lekkie, komfortowe i intensywnie nawilżające. Nic nie jest w stanie bardziej poprawić mi nastroju jak przyjemna dla wszystkich zmysłów konsystencja, którą moja skóra chłonie, biorąc dla siebie to co najlepsze. Jedną z moich ukochanych serii, która spełnia wszystkie potrzeby i pragnienia jest Hydra Beauty >> od Chanel. Do genialnego bąbelkowego serum Micro Serum >> dołączył tej wiosny bąbelkowy krem Hydra Beauty Micro Creme.

Seria Hydra Beauty jest serią intensywnie nawilżającą. Jej zadaniem jest pobudzenie i ochrona procesów cyrkulacji wody, uzupełnianie jej zasobów w głębi skóry i pełna koncentracja na dwóch fundamentalnych potrzebach : nawilżeniu i ochronie.

W samym sercu formuły znajdują się dwa, charakterystyczne dla całej linii, niezwykłe składniki aktywne – Kamelia (Camelia Alba PFA i Camellia Alba OFA), która podnosi poziom nawilżenia i utrzymuje je na optymalnym dla skóry poziomie oraz ekstrakt z Niebieskiego Imbiru z Madagaskaru (Blue Ginger PFA), który znany ze swoich antyoksydacyjnych właściwości, chroni skórę przed wolnymi rodnikami i wspomaga system obronny komórek.

Nowy krem Hydra Beauty Micro Creme, podobnie jak serum Hydra Beauty Micro Serum >>, to bezprecedensowa formuła o wyjątkowej zdolności do transformacji już przy pierwszym kontakcie ze skórą, która opiera swoje działanie na mikrokropelkach Camelii. W jednym 50 ml opakowaniu jest ich aż 5 tys., tych które widzisz, bo nie wszystkie są widoczne gołym okiem. Część z nich odpowiada za działanie, podczas gdy inne stabilizują formułę.

Mikrokropelki skrywają w sobie ekstrakt Camelii w najczystszej postaci i to w nich ‘zakonserwowane’ i chronione są składniki aktywne. Uwalniane dopiero w momencie aplikacji, zostają natychmiast rozproszone i ‚wprowadzone’ w skórę.

Formuła jest lekka i świeża niczym żel, jednocześnie odżywcza jak najlepszy krem. Wtapia się w skórę w kilka krótkich chwil i właściwie natychmiast możesz przystąpić do kolejnych urodowych rytuałów. Jest niewyobrażalnie odświeżająca i komfortowa. Idealnie zdaje egzamin latem. Daje niesamowitą ulgę i koi rozgrzaną słońcem skórę.

Hydra Beauty Micro Creme jest gwarantem samych przyjemnych doznań. Intensywnie nawilża, zmiękcza skórę i zapewnia wyjątkowy komfort. Daje wrażenie jej wypełnienia i błyskawicznego wygładzenia. Ponadto skóra jest również wzmocniona i bardziej odporna na działanie niekorzystnych bodźców zewnętrznych. Tę bajkę idealnie dopełnia cudowny zapach, jakim charakteryzuje się cała linia Hydra Beauty. Świeży, kwiatowy i bardzo wiosenny. Niewątpliwie potęguje doznania i przyjemność podczas stosowania, relaksuje ciało i umysł.

Możesz też się domyślić, że krem Micro Creme razem z serum Micro Serum stanowią duet idealny. Warto połączyć ich moc. Serum jako pierwszy krok, który intensywnie nawilża, wypełnia i zwiększa naturalny blask skóry, a krem pomaga zachować właściwy poziom nawilżenia, wzmacnia skórę, wygładza, uelastycznia i zapewnia wysoki komfort. Są fantastyczne!

SMASHBOX Cover Shot Eye Palette. Matte.

$
0
0

Cover Shot Eye Palette marki Smashbox to 6 zgrabnych kolorowych palet w niemalże wszystkich odcieniach tęczy. Po ostatniej, rozczarowującej nieco palecie Softlight >>, przyszła pora na jej absolutne przeciwieństwo. Paleta Matte, bo o niej dziś chcę Ci opowiedzieć, to wyjątkowe kolory z gładkim, matowym wykończeniem i mocnym pigmentem.

Zestawienie dość klasyczne, neutralne i bardzo uniwersalne. Beże, brązy, róż, fiolet i głęboka czerń. Idealnie skomponowane w jedną spójną całość, byś mogła stworzyć taki makijaż na jaki tylko masz ochotę. Dzienny i delikatny, mocny i wieczorowy. Absolutnie każdy!

W każdej palecie Cover Shot Eye Palette, również i w Matte, znajdziesz 6 kolorów i 2 odcienie bazowe. Odcienie bazowe, które możesz wykorzystać jako baza i posłużą Ci do rozblendowania ciemniejszych kolorów, to jasny delikatny żółtek i jasny beż z odrobiną brzoskwini. Potem masz kolejno 3 brązy, najciemniejszy ma w sobie czerwone tony, jest też zgaszony róż, ciemny fiolet i intensywna czerń.

Beżami i brązami pięknie podkreślisz załamanie powieki i stworzysz neutralny, naturalny makijaż. Idealny na co dzień do pracy. Wystarczy, że dodasz do nich, na przykład w zewnętrzny kącik oka, odrobinę czerni i masz mocniejszą wersję na wieczór. Czarnym cieniem możesz również przyciemnić delikatnie linię rzęs, a nawet chwycić za mały pędzelek i narysować precyzyjną kreskę. Jest bardzo czarny i już jedna warstwa daje naprawdę intensywny efekt. Jeśli masz ochotę na odrobinę koloru, sięgnij po fiolet. Połącz go z różem, a krawędzie delikatnie rozblenduj beżem lub brązem. Takie zestawienie zawsze się sprawdza!

Konsystencja cieni zapewnia perfekcyjną aplikację i pozwala na łatwe rozcieranie i mieszanie kolorów. Niektóre mogą się nieco osypywać, ale jeśli strzepiesz z pędzelka nadmiar produktu zanim przyłożysz do powieki, nawet tego nie zauważysz. Zapewniają perfekcyjne krycie, są naładowane pigmentami i mają MOC. A samo zestawienie i dopasowanie do siebie kolorów, to absolutne must have w zbiorach każdej kobiety.

Gdzie ją znajdziesz? Oczywiście w perfumeriach Sephora i na sephora.pl

Moje pierwsze spotkanie z Jo Malone London

$
0
0

Bardzo cieszy mnie fakt, że coraz więcej kosmetycznych marek z wielkiego świata trafia do Polski. Premiera Jo Malone to jedna z najważniejszych tej wiosny. Brytyjska marka, znana z eleganckich zapachów, luksusowych świec oraz wyszukanych produktów do kąpieli i pielęgnacji ciała nareszcie dostępna w Polsce.

Wszystkie kreacje zapachowe Jo Malone London celebrują wyrafinowaną elegancję, będącą znakiem rozpoznawczym marki. Wysublimowane w swojej prostocie, swój niepowtarzalny charakter zawdzięczają zaskakującym połączeniom składników, rzadko stosowanych w perfumiarstwie. Kreatywne studio Jo Malone London czerpie inspiracje z serca Londynu, brytyjskiego stylu życia i kultury. Za każdym z zapachów kryje się wyjątkowa historia.

Każda kreacja zapachowa powstaje przy z ogromnej dbałości o szczegóły, a zapachy umieszczane są w wysokiej jakości kremowo-czarnych pudełkach, przewiązanych czarną, rypsową wstążką. Elegancja i wyrafinowanie to znak rozpoznawczy tej marki.

W ofercie możesz przebierać, a do wyboru masz 20 wyjątkowych wód Cologne i 7 Cologne Intense. To nie wszystko, bo koncepcja marki to nie tylko perfumy. Ten wspaniały londyński świat zapachu możesz zabrać również ze sobą do łazienki. Szeroki wybór produktów do kąpieli i pielęgnacji pozwala otoczyć się ulubionym zapachem na wiele sposobów. Od podnoszących na duchu produktów do mycia ciała i rąk zaczynając, poprzez satynowe mydła oraz wspaniałe olejki do kąpieli, a na otulających balsamach kończąc.

Wszystkie produkty są wzbogacone wybornymi zapachami. Idealne, byś mogła udoskonalić swoje dotychczasowe rytuały pielęgnacyjne i we własnej łazience stworzyć małe SPA. Do tego zapachowe świece! Wyobraź sobie taką pieszczotę dla wszystkich zmysłów!

Wszystkie produkty Jo Malone London celebrują prostą elegancję, a filozofia łączenia zapachów (Fragrance Combining™) pozwala bawić się zapachem oraz daje pełną swobodę kreowania go według indywidualnych potrzeb. Każde z perfum zostały zaprojektowane, tak by móc nosić je osobno lub łączyć ze sobą. Możesz stworzyć absolutnie nowy zapach. Wyłącznie Twój! Zapach, który będzie odzwierciedleniem Twojej osobowości.


Wild Bluebell Cologne


Moja znajomość z marką Jo Malone London rozpoczęła się od ogromnego bukietu białych kwiatów jaki serwuje zapach Wild Bluebell. Wyczuwam w nim głównie jaśmin, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu że zakradła się tam również gardenia, choć w spisie nut nie widnieje. Podobnie jak arbuz.

To zapach z gatunku lekkich, czystych i bardzo świeżych. Idealny na wiosnę i lato. Bajecznie wkomponowuje się w słoneczny, leniwy dzień. Zapewnia wyjątkową chwilę ucieczki od codzienności.

Bardzo dziewczęcy i romantyczny. Trzyma się blisko skóry i delikatnie pulsuje.  Cudownie świeży i pobudzający, ma w sobie jednocześnie sporo ciepła i kobiecej zmysłowości.


Nuta głowy : bluebell (hiacyntowiec angielski), goździki

Nuta serca : konwalia, jaśmin, owoc dzikiej róży

Nuta bazy : biała ambra, piżmo


Jeśli chcesz by Wild Bluebell jeszcze bardziej okazał swoje świeże oblicze połącz go Nectarine Blossom & Honey Body Creme, a jeśli masz chęć mocniej zanurzyć się w cieplejszych nutach, dodaj Tuberose Angelica Cologne Intense.

Pachnący świat Jo Malone London znajdziesz w perfumeriach Douglas w warszawskiej Arkadii i Galerii Krakowskiej. Mam nadzieję, że tylko ‘póki co’ i marka będzie stopniowo pojawiać się również w innych miastach. Jeśli nie masz tego szczęścia i nie mieszkasz ani w Warszawie ani w Krakowie, zajrzyj koniecznie na douglas.pl 


Ochrona przeciwsłoneczna CHANEL UV Essentiel

$
0
0

Piękne lato trwa w najlepsze, czas gdy ze wzmożoną uwagą i troską powinnaś zapewnić większą jak zwykle ochronę swojej skórze. Byś w pełni mogła korzystać z uroków tych pięknych chwil, Twoim największym sprzymierzeńcem, zaraz obok produktów intensywnie nawilżających, powinny stać się filtry! Zapobiegną poparzeniom, ochronią przed szkodliwym promieniowaniem, negatywnym wpływem wolnych rodników oraz zanieczyszczeniem środowiska. W efekcie będziesz mogła cieszyć się piękną skórą jak najdłużej.

Badania dowiodły, że skóra ma wrodzoną zdolność do adaptowania się do zewnętrznych stresorów, takich jak słońce czy zanieczyszczenia. Odkryto specjalne proteiny (SPRRs), które w naturalny dla siebie sposób adaptują się do ich intensywności i intuicyjnie chronią skórę i jej DNA. Jednakże długotrwała ekspozycja na stresory sprawia, że proteiny reagują mniej efektywnie i skóra traci swoją naturalną zdolność do ochrony. By ograniczyć to zjawisko, laboratoria CHANEL odkryły molekułę, która ma za zadanie stymulować proteiny w czasie zwiększonego stresu i zapewnić skórze możliwość jak najlepszej ochrony, jak najdłużej.

Efektem tych badań są filtry nowej generacji UV Essentiel. Stymulują naturalne właściwości ochronne skóry i adaptują się do intensywności zewnętrznych stresorów, które zaburzają jej równowagę. Dopasowują się do indywidualnych potrzeb i stylu życia każdej z nas. Dzięki specjalnej kombinacji słonecznych filtrów chronią skórę przed promieniowaniem UVA i UVB, a ich unikalna formuła tworzy barierę, która chroni przed zanieczyszczeniami.

Do wyboru masz dwa kremy, o faktorach SPF30 i SPF50. Zabrałam je w czerwcu do Portugalii >> i poddałam solidnym testom. Musiały zmagać się z bardzo mocnym słońcem, z którego uroków korzystałam przez całe dnie, leżąc leniwie na plaży, zwiedzając i spacerując. Poprzeczkę miały więc ustawioną wysoko!

Na pochwałę zasługują już same opakowania. Małe, płaskie i bardzo poręczne. Jedno z nich zawsze miałam przy sobie, w torebce. Zajęło niewiele miejsca, bez problemu zmieściło się w bocznej kieszonce naprawdę małej torebki, a ja byłam bezpieczna i spokojna, bo mogłam ponowić aplikację filtru w każdej chwili.

Formuła UV Essentiel przypomina delikatną emulsję, jest rzadka i absolutnie nietłusta. Łatwo się rozprowadza i dobrze wchłania. Bardzo delikatnie bieli, ale ja sobie filtrów na urlopie nigdy nie żałuję i nakładam naprawdę solidną warstwę.

Filtry są lekkie i bardzo komfortowe. Skutecznie zmiękczają i nawilżają skórę. Ładnie przy tym matują i odniosłam wrażenie, że nawet delikatnie ograniczają produkcję sebum. Makijaż świetnie się na nich rozprowadza i trzyma.

Efekty regularnego stosowania UV Essentiel, to pięknie i równomiernie opalona skóra, bez nowych przebarwień. Obeszło się też bez poparzeń i schodzącej skóry. Dla mnie to wyznacznik mocy filtra i jego działania, bo moja skóra szybko się opala i ma niestety tendencję do ‘przypalenia’. Tym razem żadnych skutków ubocznych nie zanotowałam i mogę cieszyć się opaloną, promienną skórą.

Przeciwsłoneczna seria UV Essentiel to kompleksowa ochrona, szyta na miarę i dostosowana do Twoich potrzeb i stylu życia. Wzmacnia skórę, dzięki czemu jest w stanie samodzielnie bronić się przed agresorami. Spowalnia procesy starzenia i zmniejsza ryzyko powstawania przebarwień. Stanowi doskonałe uzupełnienie codziennej pielęgnacji i okazała się być najlepszym towarzyszem wakacyjnych wojaży.

TOM FORD nowa odsłona róży Cheek Color Blush. Gratuitous.

$
0
0

Uwielbiane przez kobiety na całym świecie, róże Cheek Color Blush od Toma Forda, w tym roku nie tylko przeszły reformulację formuły, ale też wzbogaciły kolekcję w nowe kolory. Oczywistym było, że choć jeden z nich dołączy do moich obecnych piękności :  Savage >>, Love Lust >> i Ravish>>. Nie wiadomo tylko było który..

Wyboru pierwszego z nich dokonałam absolutnie w ciemno, posiłkując się wyłącznie zdjęciem katalogowym. Było to kilka miesięcy temu, zanim jeszcze pierwsze zdjęcia rzeczywistego produktu i swatche ukazały się w internecie. Dość ryzykowne, ale jakże fascynujące. Liczyłam, że Tomasz mnie nie zawiedzie i jaki by ten róż nie był, i tak go pokocham, bo to Tomasz!

A miał być jeden, jedyny, najpiękniejszy i wyjątkowy! Trochę brudasek, z domieszką róży, brązu. Tak go sobie wyobrażałam. Żyłam tymi marzeniami przez kilka dni, aż pewnego ranka do drzwi zadzwonił kurier i wręczył mi mały kartonik. Nadszedł moment konfrontacji.

Pierwsze spotkanie z Gratuitous i upss. Nieeee, nie tak miał wyglądać. Meega fiolet, bez mojej wymarzonej róży i brązu. Już miałam przed oczami siny rumieniec na moich policzkach. Niekoniecznie wymarzony. Moje wyobrażenia zdawały się nie mieć z rzeczywistością za wiele wspólnego. Zrobiłam więc to co zwykle robię z takim gagatkami. Schowałam w ciemniej szufladzie i próbowałam wymazać z pamięci..

Minęło kilka tygodni, podczas jednego z porannych makijaży sobie o nim przypomniałam i postanowiłam dać mu szansę. Przecież to Tomek, nie może być tak źle! Chwyciłam za pędzel i delikatnie zaaplikowałam na policzki. Zaprezentował się w całej krasie, a ja od razu biłam się w pierś że w niego zwątpiłam!

Gratuitous okazał się być piękną, chłodną śliwką, która bardzo ładnie dopasowała się do opalenizny. Ma satynowe wykończenie, choć z bliska, w mocniejszym świetle ujrzysz bardzo dyskretnie rozświetlające malutkie drobinki.

Róż jest mocno napigmentowany, ale nałożony puchatym pędzlem i lekką dłonią pozwala na budowanie koloru, od subtelnego po intensywny rumieniec. Formułę ma bardzo delikatną, drobną i mięciutką (w porównaniu do starej formuły, która sprawia wrażenie ‘gęstszej’ i bardziej mięsistej).

Nie wiem na ile dogada się z moją bladą cerą zimą, ale efekt na opaleniźnie bardzo mi się podoba i póki co regularnie korzystam z jego uroków. Jest trochę inny od odcieni których na ogół używam i za tę inność też go tak bardzo polubiłam. No i to Tomek!

CLINIQUE nawilżające koncentraty. Dla Niej i dla Niego.

$
0
0

Moja letnia pielęgnacja, to poza filtrami, przede wszystkim produkty silnie nawilżające. Wyjątkowo mocno cenię sobie w tym czasie lekkie i komfortowe formuły. Delikatne, nieobciążające skóry i intensywnie nawilżające. Jedną z linii spełniających te warunki jest kultowa Moisture Surge od Clinique. Używałam jej kremo-żele jeszcze w czasach studiów i uwielbiałam za lekką, bardzo komfortową konsystencję, ekspresowe wchłanianie i wysoki poziom nawilżenia.

W zeszłym roku marka ulepszyła formuły i znacznie udoskonaliła nawilżające właściwości, a w tym roku do oferty dodała absolutnie nowy produkt, a nawet dwa, dla Niej i dla Niego.

Dla Niej Moisture Surge™ Hydrating Supercharged Concentrate, który natychmiast zwiększa rezerwy nawilżenia skóry, utrzymując się przez 24 godziny na poziomie 65%. Stworzony z wykorzystaniem Technologii Liquid-Sphere™ o podwójnym działaniu, zawiera wodę pomagającą zwalczyć problem suchej skóry i zapobiega szkodliwemu wpływowi środowiska, które mogą prowadzić do przedwczesnego starzenia.

Witaminy E i C natychmiast uwalniają silne przeciwutleniacze, chroniące skórę przed szkodami oksydacyjnymi i zwalczające wolne rodniki, a związane polimery przyciągające nawilżenie pochłaniają wodę i pomagają zwiększyć zdolność skóry do zatrzymania nawilżenia.

To intensywne nawilżenie ukryte jest w uzależniającej, ultralekkiej formule żelu na bazie wody. Genialna i fantastyczna, cudownie kojąca podrażnioną i rozgrzaną słońcem skórę. Zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie aplikację takiego delikatnego żelu, który zamienia się w wodę i natychmiast chłodzi skórę. Bajka! Sprawia, że skóra jest jędrniejsza, gładsza i bardziej sprężysta. Świetnie nawilżona, wygląda świeżo, zdrowo i bardziej promiennie.

W tej chwili w linii Moisture Surge do wyboru masz aż 3 formuły. Lekki i odświeżający żel-krem Moisture Surge™ Extended Thirst Relief >>, bogatszy i łagodzący krem-żel Moisture Surge™ Intense Skin Fortifying Hydrator >>, a może bohater dzisiejszego wpisu – ultralekki, ujędrniający, nawilżający żel na bazie wody Moisture Surge™ Hydrating Supercharged Concentrate. Wybierz ten, który najbardziej odpowiada Tobie i Twojej skórze.

A co z facetami? Ich skóra również potrzebuje nawilżenia i jest bardziej spragniona jak się wydaje. Dla Nich marka Clinique ma Clinique for Men™ Maximum Hydrator Activated Water-Gel Concentrate. Źródło potężnej dawki superskoncentrowanej wilgoci, które przyciąga i wiąże cząsteczki wilgoci na powierzchni skóry dla zachowania optymalnego poziomu nawilżenia i wzmocnienia naturalnej bariery ochronnej skóry.

Zawiera działającą na dwóch polach technologię Liquid Sphere™ oraz Moisture Holding Matrix Polymer Technology. Kapsułki witaminy E i C pękają tuż po nałożeniu formuły uwalniając obdarzone silnym działaniem przeciwutleniacze, które chronią skórę przed uszkodzeniami spowodowanymi utlenianiem oraz neutralizują działanie wolnych rodników, a przyciągające wilgoć polimery zatrzymują w obrębie skóry cząsteczki wody zwiększając jej zdolność do zatrzymywania wilgoci.

Lekka, przełomowa formuła przekształca się w kontakcie ze skórą z żelu w płyn, uwalniając orzeźwiającą dawkę beztłuszczowego nawilżenia, które skóra błyskawicznie wchłania. Komfortowa, nieklejąca, odświeżająca. Taka, którą każdy facet zaakceptuje i polubi bez mrugnięcia okiem. Szybko się rozprowadza i wchłania. Świetnie również koi podrażnioną skórę po goleniu.

Wspaniały duet dla Niej i dla Niego. Idealny na lato i długo wyczekiwany, gorący urlop. Moja parka poleciała ze mną i moim mężem w czerwcu do Portugalii. Fantastycznie się spisała. Ekspresowo nawilżała i koiła skórę po kąpielach słonecznych. Jak widzisz na załączonych obrazkach, mój mąż nie mógł się powstrzymać i zużył sporą część swojej niebieskiej tuby jeszcze przed urlopem. Na ogół dość oporny jeśli chodzi o stosowanie takich specyfików, ze stosowania koncentratu czerpał jednak ogromną frajdę.

A ja? Jak wiesz, bo ciągle o tym wspominam, kocham takie lekkie, komfortowe, żelowe formuły o wysokiej mocy nawilżenia. Oczywistym więc było, że zawartość mojej różowej tuby sprawi mi i mojej skórze wielką przyjemność. Tak też się stało!

TOM FORD Mandarino di Amalfi Acqua EDT

$
0
0

Każda pora roku w świecie zapachów rządzi się swoimi prawami. Istnieje spora zależność między tym co się dzieje za oknem, a tym co Ci w duszy gra. Latem poszukujesz przede wszystkim świeżości i pobudzenia. Zapachu, który doda Ci energii i nakręci pozytywnie na cały dzień. Będzie radosny, buzujący i pełen blasku. Zabierze Cię w pełną niespodzianek ekscytującą podróż po uroczych rajskich zakątkach, gdzie poza błękitem nieba i morza nie liczy się tak naprawdę nic więcej..

Włoska riwiera, nigdy tam nie byłam. Choć teraz, z zapachem Mandarino di Amalfi Acqua Toma Forda mam wrażenie, że jest mi bliższa jak kiedykolwiek. Bezkres błękitu i kojący widok porośniętych drzewkami cytrusowymi klifów. Słoneczne nadmorskie miasteczka, w których panuje sielski spokój, a wieczorne powietrze przepełnione jest zapachem mięty, tymianku i polnych kwiatów, przeplatających się z ciepłą bryzą i aromatem rozkwitających nocą pąków.

Zapach otwiera prawdziwa kaskada składników charakterystycznych dla włoskiej riwiery. Ziołowy aromat zawdzięczamy estragonowi, mięcie, czarnej porzeczce i złożonej nucie cytrusowej, w której główną rolę odgrywa subtelna mandarynka porastająca wybrzeże Południowych Włoch. Sfumatrice – wyciskany tradycyjnymi metodami, najwyższej jakości olejek z cytryny otacza mandarynkę wspólnie z bergamotką, grejpfrutem i odrobiną neroli, a szczypta bazylii przywodzi na myśl zapach koktajlu z limoncello i bazylią.

Orzeźwiający czarny pieprz i nasiona kolendry wprowadzają w dobry nastrój przebijając się przez woń skoncentrowanego olejku z pomarańczy. Kwiatowe serce narasta subtelnie niczym letnie kwiaty rosnące w bocznych alejkach tonącego w mrokach nocy ogrodu. Bogaty kwiat pomarańczy, szałwia i podwójna nuta jaśminu nadają kompozycji kremowej, kwiatowej głębi oraz jasnej, orzeźwiającej świeżości. Liść pachnotki zwyczajnej zaskakuje z kolei niczym egzotyczna pamiątka z Japonii w klasycznym wnętrzu monumentalnej śródziemnomorskiej willi.

W tle roztacza się najżywszy, najbardziej wyrazisty, pełen światła aromat korzeni wetywerii. Ambra i labdanum zapewniają teksturę i zwiastują słodycz nadchodzącej nocy, a piżmo i wiwera rozświetlają letni wieczór ciepłą nutą.

Cudowna bryza, świeże, rześkie powietrze i zapach błękitnego morza, skrzącego się w pełnym słońcu. Siedzisz na leżaczku, trzymasz w dłoni cytrynowy koktajl z listkiem mięty, wypełniony po brzegi kostkami lodu..

Mandarino di Amalfi Acqua w zaledwie kilka sekund przeniesie Cię w najpiękniejsze miejsce jakie możesz sobie wyobrazić.

Opakowanie wody toaletowej Mandarino di Amalfi Acqua nawiązuje do urzekającej atmosfery włoskiego wybrzeża z jego błękitno-złocistą kolorystyką. Buteleczka z oszronionego szkła jest odświeżoną wersją klasycznego, błękitnego flakonika Mandarino di Amalfi. Zdobi ją połyskująca, krystalicznie błękitna tabliczka z wytłoczoną złotymi literami nazwą i złociste logo Tom Ford na nakrętce. Doskonale komponuje się z zapachem i składa obietnicę odświeżenia i orzeźwienia zawsze i wszędzie!

SMASHBOX Cover Shot Eye Palette. Metallic.

$
0
0

Po nieco rozczarowującej Softlight >> i absolutnym jej przeciwieństwie Matte >>, przyszła pora na kolejną odsłonę Cover Shot Eye Palette marki Smashbox. Metallic, pełna błyszczących, metalicznych odcieni, które dzięki perłowemu wykończeniu sprawiają wrażenie płynnego metalu. Z tą paletą rozświetlisz swoje spojrzenie w kilka chwil.

Każda paleta Cover Shot Eye Palette to doskonale dobrane 6 ‘kolorowych’ odcieni i 2 odcienie bazowe. Odcienie bazowe, których używasz najczęściej i które na ogół kończą się najszybciej są większe i mają większą powierzchnię użytkową. Możesz wykorzystać je jako baza i posłużą Ci do rozblendowania ciemniejszych kolorów.

W przypadku Metallic to jasny złoty beż i brzoskwinia. Później masz kolejno jasne żółte złotko, miedź, brąz, średni brudny róż, szary brąz ‘taupe’ i ciemną szarość ze srebrnymi drobinkami.

Cienie mają dobrą pigmentację, ale mają też tendencję do osypywania. Pamiętaj by strząsnąć z pędzelka nadmiar produktu, zanim przyłożysz go do powieki. Nie zaszkodzi również gdy będziesz mieć pod ręką większy puchaty pędzel, by zmieść spod oczu to co się jednak lekko osypie. By do minimum ograniczyć osypywanie, nakładaj cienie dociskając pędzelek do powieki. U mnie taka metoda zawsze sprawdza się najlepiej.

Paletą Metallic stworzysz subtelny makijaż na co dzień, ale wystarczy że dołożysz więcej szarości czy ciemnego brązu i uzyskasz mocniejszy, wieczorowy look. Zestawienie kolorystyczne dość uniwersalne, szybko się do Ciebie dopasuje. Ładnie ociepli spojrzenie i delikatnie je rozświetli.

Znajdziesz ją oczywiście w perfumeriach Sephora i na sephora.pl

TOM FORD róż Cheek Color Blush. Inhibition.

$
0
0

Kilka dni temu pokazałam Ci jeden z dwóch nowych odcieni róży Cheek Color Blush Toma Forda, pora na drugi. Z Gratuitous >> przyjaźnię się obecnie, pięknie zgrywa się z opalenizną, ale dopiero czas pokaże jak nasza znajomość dalej się potoczy. Inhibition z kolei, to odcień który pokochałam od pierwszego spojrzenia i to miłość na zawsze, niezależnie od wszystkiego.

Delikatny, nudziakowy brąz z odrobiną brzoskwini i połyskujących drobinek. Tak się jawi w opakowaniu. Na policzku daje matowe wykończenie, a wspomniane drobinki w magiczny sposób, bardzo subtelnie, rozświetlają.

Inhibition jest jednym z róży TF w odnowionej formule. Bajecznie gładki i jedwabisty w dotyku. Nieco pyli w opakowaniu, dlatego nie radzę Ci zbyt mocno manewrować pędzlem po powierzchni. Wystarczy, że lekko jej dotkniesz i ‘zbierzesz’ wystarczającą ilość produktu. Jeśli Ci mało, możesz czynność powtórzyć. Pigmentację ma wysoką, więc bez problemu uda Ci się uzyskać widoczny rumieniec.

Inhibition pięknie się blenduje i wtapia w skórę. Wygląda świeżo i naturalnie. Pasuje właściwie do wszystkiego. Nie musisz się ograniczać ani w makijażu oczu, ani ust. Pasuje do opalenizny, ale będzie też cudnie wyglądał na bledszej cerze. Zdecydowanie bardziej neutralny i bezpieczny. Jeden z tych odcieni do których mam ogromną słabość!

Moja przygoda z hybrydami. NEONAIL Starter Set Premium.

$
0
0

Moja paznokciowa historia, tak jakby już bardziej na poważnie, rozpoczęła się jakieś 15 lat temu. Wielki szał na akryle i żele dotknął również i mnie. Pamiętam ten luz i komfort, jakie dawały. Nie musiałam się martwić o starcia czy odpryski, a paznokcie i dłonie o każdej porze dnia i nocy wyglądały na zadbane. Moda przeminęła, mi się znudziło, wróciłam do naturalnych paznokci. Nigdy jednak nie lubiłam ich malować. Szkoda było mi czasu. Dobre pół godziny wyjęte z życiorysu. I tak co kilka dni.. Poza tym zawsze miałam problem z estetycznie wyglądającym manicure. Nigdy nie udało mi się domalować płytki blisko skórek, a każda próba kończyła się fiaskiem. Jestem perfekcjonistką. Robię coś na maxa albo wcale. Choć bardzo się starałam, efekty były różne. Na ogół mało mnie zadowalające, a ja jestem tym typem co nadmiarem cierpliwości nie grzeszy i szybko się zniechęca..

Potem nadeszły hybrydy. Świat oszalał, a ja przez długi czas pozostawałam obojętna. Zakładanie, zdejmowanie.. Zdecydowanie za dużo z tym zabawy. Oczami wyobraźni widziałam te pozalewane skórki, z którymi po utwardzeniu nic przecież nie da się już zrobić. Tradycyjny lakier zawsze mogę zmyć i poprawiać do skutku, z hybrydą już nie jest tak łatwo.

Kusił mnie jednak komfort, jaki dobrze pamiętam z czasów noszenia akryli i żeli. Malowanie paznokci raz na 2-3 tygodnie, bomba, to coś dla mnie. Kilka epizodów miałam w zeszłym roku. Broniłam się jak mogłam, ale w grudniu wkręciłam się na dobre. Do tego stopnia, że od tamtej pory noszę hybrydy nieustannie. Zdejmuję stare i zakładam nowe. Nie wyobrażam już sobie nie mieć pomalowanych paznokci. Kolorowych i błyszczących. Wcześniejsze rozterki dawno poszły w niepamięć, a każdy kolejny manicure sprawia mi wielką frajdę i radość.

Przetestowałam lakiery hybrydowe 3 marek. W moim przypadku sprawdziło się powiedzenie ‚do trzech razy sztuka’, bo to właśnie ostatnia marka zawróciła mi w głowie najmocniej i z nią połączyła mnie najsilniejsza więź. Mowa o NeoNail. Jej hybrydy są najłatwiejsze, najprzyjemniejsze w użyciu i pozwalają na największą precyzję podczas malowania. Polubiłam je od pierwszego użycia i z każdym kolejnym lubię coraz bardziej.

Jeśli i Ty masz ochotę rozpocząć swoją przygodę z hybrydami, nie wiesz na co się zdecydować, masz podobne rozterki do tych jakie ja miałam kiedyś, jesteś w dobrym miejscu. Dziś pokażę Ci od czego musisz zacząć, a w kolejnych wpisach powiem Ci między innymi jak wykonać hybrydy krok po kroku, jakich błędów nie popełniać i jak szybko poradzić sobie ze słabą płytką czy złamanym paznokciem.

Na sam początek potrzebujesz zestaw kilku niezbędnych akcesoriów koniecznych zarówno do nałożenia, jak również usunięcia hybrydy. Możesz kupić je osobno, ale lepszym pomysłem jest taki oto zestaw startowy. Zwie się NeoNail Starter Set Premium i spakowany jest w eleganckie, przewiązane srebrną kokardą pudełko, w którym znajdziesz wszystko to, co potrzebne jest na początku Twojej przygody z lakierami hybrydowymi :

1 x Lampa bezprzewodowa LED 9 W – biała

1 x Hard Base 6 ml

1 x Lakier hybrydowy Hard Top 6 ml

1 x UV Gel Polish 6 ml Natural Beauty

1 x Nail Cleaner 50 ml

1 x UV Gel Polish Remover – Aceton 50 ml

1 x Foil Nail wraps 50 sztuk

1 x Waciki 12 warstwowe – 250 sztuk

1 x Blok polerski biały

2 x Pilnik łódka 100/180 NeoNail

1 x Polerka łódka 100/180 NeoNail

1 x Oliwka

1 x Zestaw patyczków drewnianych

Masz tutaj wszystko czego potrzebujesz. Bazę Hard Base, top coat Hard Top oraz jeden kolor – uniwersalny, nudziakowy Natural Beauty. Jest również mała, poręczna, bezprzewodowa (!) lampa 9W z timerem: 30 oraz 60 sekund. Do tego waciki bezpyłowe, odtłuszczacz, pilniczki, bloczek, patyczki, a nawet oliwka do skórek. Ponadto aceton oraz folie, które wykorzystasz do zdjęcia hybryd.

Pewnie się zastanawiasz co takiego jest w hybrydach NeoNail, że dzięki nim postanowiłam wreszcie opowiedzieć Ci moją paznokciową historię? Dlaczego piszę o mojej miłości do hybryd dopiero teraz? Ano dlatego, że wreszcie mam o czym pisać. Po przetestowaniu lakierów hybrydowych 3 marek dobrze wiem jakie są moje potrzeby i jaki produkt spełnia je najlepiej. Hybrydom NeoNail w pełni się to udało.

Duża w tym zasługa fantastycznej formuły. Jest przyjemnie luźna i nie maże się po płytce paznokcia, jednocześnie idealnie wyważona i nie rozlewa się na skórki. Nie muszę malować i utwardzać każdego paznokcia osobno. Spokojnie maluję cztery paznokcie jeden po drugim (kciuk zawsze robię osobno) i wszystkie razem wkładam do lampy. Ani razu nie zdażyło mi się zalać skórek. Mam wystarczająco dużo czasu by dokładnie pomalować paznokieć z każdej strony. Płaski pędzelek pozwala bardzo blisko dojechać do skórek. Z wcześniejszymi hybrydami ani tradycyjnymi lakierami nigdy mi się to nie udawało.

Choć do perfekcji ciągle mi brakuje i nadal się uczę, to i tak uważam to za mega osiągnięcie i przepełnia mnie wielka duma. I to wszystko bez żadnego wysiłku. Tak po prostu. Szybko, łatwo i przyjemnie.


Life is too short for bad manicure


Mój pierwszy manicure z udziałem NeoNail to było połączenie szarości Silver Grey z różem Copacabana i dodatek srebra Shining Diamonds. Zestawienie dość klasyczne, eleganckie i pasuje do wszystkiego. Od niego właśnie zaczęła się moja miłość do NeoNail.

Nie wiem czy są lepsze i łatwiejsze w użyciu hybrydy. Dla mnie w tym momencie nie, bo NeoNail zdają się być doskonałe. Fantastycznie się nimi pracuje. Czysta przyjemność. Satysfakcja z wykonanego mani większa chyba być nie może. Trudno się czasem tylko zdecydować na kolor, bo jest ich całe mnóstwo i każdy jeden przepiękny!

Zestaw startowy NeoNail Starter Set Premium na stronie neonail.pl kupisz już za 279 zł. Gdybyś chciała kupić wszystko osobno musiałabyś liczyć się z wydatkiem 340.74 zł. Rachunek jest prosty.

Jeśli z dotychczasowych hybryd nie jesteś do końca zadowolona albo chcesz dopiero zacząć swoją z nimi przygodę, gorąco Cię zachęcam. Na pewno nie pożałujesz!


GUERLAIN KissKiss. Makijaż jesień 2017.

$
0
0

W nadchodzącym wielkimi krokami sezonie jesiennym, marka Guerlain skupia swoją uwagę na ustach. Są intensywne, wyraziste, nasycone pigmentem i dobrze nawilżone. Wśród nowości znajdziesz kultowe pomadki KissKiss, tym razem w matowej odsłonie Matte. Jeśli jednak jeden kolor to dla Ciebie za mało i lubisz mieć pod ręką, w jednym miejscu kilka, to paleta KissKiss from Paris Palette jest stworzona właśnie dla Ciebie.

KissKiss Matte to pierwsza matowa pomadka marki Guerlain, która przyjemnie nawilża i wypełnia usta. Komfortowa aksamitna formuła bogata jest w skuteczne składniki aktywne, takie jak kwas hialurionowy i olejek z czarnuszki siewnej, które odżywiają i z czasem wypełniają usta. Jest też pochodna z chili, która delikatnie uwydatnia uśmiech, ale nie niesie za sobą odczucia mrowienia, szczypania czy innych rewelacji, za którymi niektóre z nas nie przepadają.

Legendarne opakowanie ma nową – matowozłotą powłokę. A w środku dziewięć zachwycających matowych odcieni, które zapewniają intensywny efekt makijażu. Mój zwie się Hot Coral i jak już sama nazwa wskazuje jest ciepłym, soczystym koralem. Kolor eksploduje z chwilą aplikacji i natychmiast wywołuje piorunujące wrażenie uwodzicielskich ust. Dobrze kryje, choć nadal bardzo delikatnie prześwitują spod niego moje wargi.

Sztyft jest przyjemnie kremowy i gładko sunie po ustach. Nie zastyga od razu, formuła potrzebuje kilku minut by dobrze ‘wgryźć’ się w usta. Gdy to już się stanie, jest nie do zdarcia. Pomadka jest przy tym lekka, dobrze się nosi i nie wysusza ust. A kolor pięknie ociepla lico i jest bardzo słoneczny. Nawet w najbardziej posępne jesienne dni będzie przypominał Ci o cudownym, gorącym lecie.

KissKiss from Paris Palette to wynik inspiracji najbardziej romantycznym miastem na świecie. Palety idealnie dopełniających się odcieni, dzięki którym Twoje usta będą piękne, wyraziste i starannie umalowane. Do wyboru masz 2 harmonijne zestawienia kolorystyczne : cieliste róże Romantic Kiss i moje czerwienie Passionate Kiss.

W kompakcie znajdziesz bazę i trzy komplementarne kolory. Taki zestaw pozwoli Ci na precyzyjne podkreślenie ust, zdefiniowanie ich konturu i dokładne wypełnienie wybranym odcieniem. Możesz miksować je do woli, pokusić się o ombre albo stosować solo, w zależności od okazji czy nastroju. Czego tam sobie nie wymyślisz możesz być pewna, że zapewnisz swoim ustom świetne krycie, intensywny kolor i gładkie, satynowe wykończenie.

Czarne etui o lakierowanym wykończeniu zawiera dwa aplikatory : gąbeczkę przeznaczoną do nakładania bazy, oraz pędzelek o podwójnym zakończeniu. Końcówka pędzelka ze skośnie przyciętym włosiem pozwala precyzyjnie obrysować usta, zaś końcówka z zaokrąglonym pióropuszem rozprowadza na nich produkt. Nic więcej do szczęścia nie powinno być Ci potrzeba. Z paletą KissKiss from Paris ozdobisz swoje usta uwodzicielskim uśmiechem.

KissKiss Matte Hot Coral

BOBBI BROWN Peace, Love & Beach

$
0
0

Słońce, plaża, morza szum, ptaków śpiew.. Takimi pięknymi okolicznościami przyrody zainspirowana została kolekcja Peace, Love & Beach marki Bobbi Brown. Promienna skóra oraz odcienie przywodzące na myśl turkusową wodę, ozłoconą słońcem linię brzegową i długie dni spędzone na plaży. Paleta cieni, którą dziś Ci pokażę, pomoże w stworzeniu lub zatrzymaniu słonecznego, wakacyjnego makijażu na dłużej. Idealnie łączące się ze sobą odcienie złota, w limitowanym, inspirowanym plażą opakowaniu.

Paleta Beach to połączenie metalicznych, błyszczących i połyskujących cieni do powiek w ciepłych, słonecznych kolorach. Znajdziesz w niej dwa złociste brązy oraz złoto.

Brązy mają bardzo dobrą pigmentację, świetnie się blendują, nie tracąc na swojej intensywności. Złotko jest zdecydowanie bardziej drobinkowe, pokusiłabym się nawet o opinię że jego formuła przypomina mi nieco sprasowany pigment. Troszkę się osypuje, ale tego po wykończeniu ‘sparkle’ można się było spodziewać. Pamiętaj by za każdym razem strząsnąć z pędzelka nadmiar produktu i nakładaj go dociskając pędzelek do powieki. Nie uchroni Cię to przed osypywaniem, ale pozwoli ograniczyć je do minimum.

Cienie łatwo się ze sobą łączą i idealnie przenikają. Złotko, choć najbardziej kłopotliwe, jest absolutnie piękne. Możesz nawet nosić je solo, w połączeniu z wyraźną kreską. Jednego możesz być pewna. Makijaż jaki stworzysz tą trójką będzie bardzo słoneczny i wakacyjny.

SISLEY Black Rose Skin Infusion Cream

$
0
0

Historia linii pielęgnacyjnej z Czarną Różą rozpoczęła się w 2011 roku, kiedy marka Sisley wprowadziła na rynek maseczkę z Czarną Różą >>. W rekordowym czasie stała się kultowym produktem i ulubieńcem kobiet na całym świecie, w tym i moim. 3 lata później marka rozszerzyła różaną linię o drogocenny pielęgnacyjny Olejek z Czarną Różą >> o właściwościach przygotowawczych, odżywczych i odmładzających.

W tym roku Sisley kontynuuje tę pełną zmysłów podróż i aby przywrócić skórze młodzieńczą sprężystość i blask, jednocześnie zapewniając jej jedyną w swoim rodzaju pielęgnację, tworzy Krem z Czarną Różą : Black Rose Skin Infusion Cream.

Sisley po raz pierwszy wykorzystuje kwintesencję rzadkiego składnika aktywnego, którym jest Czarna Róża, łącząc jej wodne i oleiste ekstrakty. Czarną Różę połączono z dwoma równie wyjątkowymi różami : z Ekstraktem Róży Majowej o kojących i odświeżających właściwościach oraz Ekstraktem z Róży Alpejskiej o właściwościach przeciwutleniających i chroniących blask cery. Ten różany koktajl przynosi wyjątkową skuteczność działania i niezwykłe doznania dla zmysłów.

Black Rose Skin Infusion Cream łączy w sobie trzy podstawowe korzyści. Nadaje efekt wypełnienia : ekstrakt z kielicha Miechunki, który zapewnia sprężystość naskórka i skóry właściwej połączono z ekstraktem z Algi Padina pavonica, który wzmacnia materac wodny skóry właściwej, zapewniając jej sprężystość. Przywraca blask i rozświetla cerę : wodny Ekstrakt z Czarnej Róży natychmiastowo wygładza powierzchnię naskórka, umożliwiając lepsze odbijanie światła. Połączono go z ekstraktem z kwiatu Hibiskusa o właściwościach ujędrniających i delikatnie złuszczających, zapobiegających ziemistości cery. Dodatkowo ekstrakt Róży alpejskiej, naturalnie bogaty w silne przeciwutleniacze, przywraca cerze blask. Przynosi komfort i nawilżenie : skóra staje się nawodniona i natychmiastowo nasycona składnikami nawilżającymi, które stanowią jej zabezpieczenie na cały dzień. Połączenie Ekstraktu olejku z Czarnej Róży, Wody z Róży Majowej i Olejków z Masła Shea zapewnia skórze miękkość, natychmiastową świeżość i trwały komfort. 

Black Rose Skin Infusion Cream to wyjątkowa przyjemność dla zmysłów i niepowtarzalna konsystencja. Ultra lekka, delikatna i absolutnie nietłusta. Komfortowa i bogata jak krem, jednocześnie świeża i lekka niczym woda. Coś na pograniczu lekkiego kremu i emulsji. 

Podczas aplikacji daje wrażenie rozpuszczenia pod palcami i otula skórę lekką, niemalże wodnistą, woalką. To zasługa konsystencji ‚water drop’, dzięki której emulsja typu ‚woda w oleju’ zmienia się podczas aplikacji w mikro-krople wody. Krople rozpraszają się i uwalniają potęgę substancji aktywnych, zapewniając skórze poczucie świeżości i intensywnego komfortu. 

Nawilżenie odczuwalne jest od razu i na długo. Uczucie suchości czy ściągnięcia znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Natychmiast nawilżona skóra staje się bardziej elastyczna i odzyskuje swoją miękkość. Staje się gładka i jedwabista w dotyku. Wypełniona i pełna blasku. Odzyskuje zdrowy koloryt, jest rozświetlona i świeża.

Krem świetnie sprawuje się też jako baza pod makijaż. Szybko się wchłania, dzięki czemu podkład możesz nakładać właściwie od razu.

Jeśli masz bardzo suchą skórę i odczuwasz dyskomfort, możesz pod krem zaaplikować kilka kropel Olejku z Czarną Różą. Jeśli nie, noś go solo, albo z lekkim serum czy koncentratem pod spodem.

Nie można zapomnieć również o walorach zapachowych, które umilają cały proces aplikacji. Krem pięknie pachnie kwiatami, dzięki połączeniu olejku eterycznego z Róży z olejkiem eterycznym z Magnolii i Geranium. Najprawdziwsza przyjemność, która pobudza zmysły i przynosi uczucie natychmiastowego dobrego samopoczucia.

HYBRYDlove : niebieskości i pyłek NeoNail Glittery Effect

$
0
0

Uwielbiam mniejsze lub większe szaleństwo na paznokciach. Od kiedy regularnie noszę hybrydy ani razu nie miałam wszystkich paznokci w jednym kolorze. Raz miałam 2 i czegoś mi jednak brakowało.. Poza tym jednym razem, zawsze są to co najmniej 3 kolory lub choćby różne odcienie tego samego koloru. Bardzo lubię dobierać je w pary i łączyć. Mam absolutną wolność w tym temacie i nigdy się nie ograniczam.

Czasem gdy mam ochotę na jeszcze większą odrobinę ‘wariactwa’ próbuję paznokcie dodatkowo przyozdobić. Nie jestem mistrzem w malowaniu precyzyjnych obrazków i nawet się ich nie podejmuję. Wybieram szybkie i proste metody, coś co wiem że musi się udać. Tu z pomocą przychodzą mi pyłki! To chyba jeden z prostszych sposobów by zapewnić paznokciom oryginalny wygląd i dodać im niezapomnianego blasku.

Kocham je za to, że wymagają minimalnego właściwie nakładu pracy, a efekt na paznokciach jest bardzo efektowny i ozdobny. Do tego w zależności od metody aplikacji i koloru pod spodem za każdym razem mogą wyglądać inaczej.

Dziś pokażę Ci różowo-fioletowo-zielony pyłek Glittery Effect No 2 marki NeoNail. Jest dużo grubszy nawet od klasycznego brokatu, co sprawia że drobinki jeszcze lepiej wyłapują światło i bajecznie się mienią. Świetnie sprawdzi się zarówno jako dodatek do zdobień, jak i nałożony na całą płytkę, a dobrze zabezpieczony topem utrzymuje się na paznokciach w idealnym stanie aż do następnego malowania.

Pyłek możesz aplikować na dowolny odcień lakieru hybrydowego. Na każdym będzie wyglądał inaczej. U mnie możesz podejrzeć 2 metody aplikacji, na dwa różne kolory. Ten sam pyłek, dwa zupełnie inne oblicza.

Od czego zacząć? Pierwsze kroki wykonujesz dokładnie takie same jak przy tradycyjnym malowaniu. Opracowujesz kształt paznokcia, matowisz bloczkiem polerskim, odtłuszczasz, nakładasz bazę (utwardzasz), a następnie kolor, najlepiej dwie warstwy (każdą oczywiście utwardzasz), na który chcesz nałożyć pyłek. I tutaj, w zależności od tego jaki efekt chcesz uzyskać, postępujesz inaczej.

1. Na utwardzony kolor nakładasz Dry Top (zwróć uwagę by to był dry top / no wipe, taki który nie ma lepkiej warstwy dyspresyjnej) i mokry / NIEutwardzony osypujesz pyłkiem. Gdy cały paznokieć masz dokładnie i z każdej strony pokryty pyłkiem, utwardzasz go w lampie. Następnie delikatnym pędzlem omiatasz paznokieć by usunąć resztki luźnego pyłku. Gotowe.

⇒ Przez to, że pyłku nie pokrywasz żadną warstwą, paznokieć pozostaje przez cały czas lekko szorstki. Oczywiście po 1-2 dniach się do tego przyzwyczaisz, ale z początku możesz czuć się dziwnie.

* Tę metodę możesz zobaczyć na palcu wskazującym i środkowym mojej lewej dłoni, gdzie pyłek nałożyłam na biały lakier.

2. Na utwardzony kolor nakładasz Top (w tym przypadku potrzebujesz top, który pozostawia po sobie lepką warstwę dyspresyjną) i utwardzasz go w lampie. Utwardzony top, mokry, NIEodtłuszczony osypujesz pyłkiem, który następnie palcem albo pacynką wcierasz w całego paznokcia. Następnie delikatnym pędzlem zmiatasz nadmiar luźnego pyłku. Na to nakładasz kolejną warstwę topu, pamiętając o dokładnym zabezpieczeniu wszystkich krawędzi. Utwardzasz całość w lampie i gotowe.

* Tę metodę zastosowałam na palcu wskazującym mojej prawej dłoni, gdzie pyłek nałożyłam na niebieski kolor Water Iris.

Na pozostałych paznokciach możesz zobaczyć odcienie Blue Hiacynth (palec środkowy u prawej dłoni i serdeczny u lewej) oraz Blue Cream Jelly (palec serdeczny u prawej dłoni). Pozostałe palce to przepiękny Water Iris. Wszędzie 2 warstwy.

BENEFIT nowy rozświetlacz Dandelion Twinkle

$
0
0

Każda marka ma w swojej ofercie jakiś produkt kultowy, taki z którym natychmiast jest kojarzona. Jeśli chodzi o Benefit, to bez wątpienia są to kartonikowe róże. Myślę, że nie ma osoby, która by nie znała choćby kultowego brązera Hoola >>! Jeśli nie osobiście, to na pewno ze słyszenia.

Co jakiś czas do rodzinki dołączają kolejne nowości, tym razem róż Dandelion zyskał siostrę. Zwie się Dandelion Twinkle i jest lekko lśniącym złoto-brzoskwiniowym rozświetlaczem z malutkimi skrzącymi drobinkami.

Jest mięciutki, jedwabisty w dotyku i bardzo drobno zmielony. Jego specjalna, wypiekana formuła pozwala otrzymać łagodnie lśniące wykończenie. Nie uzyskasz nim blasku dyskotekowej kuli. To zdecydowanie delikatesik.

Intensywność koloru możesz stopniować, szczególnie jeśli masz jasną karnację. Jeśli ciemniejszą albo tak jak ja cieszysz się resztkami wakacyjnej opalenizny, efekt końcowy pozostanie dość subtelny.

Możesz używać go solo albo nałożyć na ulubiony róż do policzków lub puder. Omieć kości policzkowe, łuk kupidyna, okolice skroni oraz grzbiet nosa. Wystarczy odrobina. Uzyskasz subtelny rumieniec i ładny blask. Bardzo delikatny i dziewczęcy. Wykończenie to rozświetlająca tafla, ale gdy się bliżej przyjrzysz dostrzeżesz malutkie skrzące się drobinki.

Dandelion Twinkle vs. Dandelion

Viewing all 149 articles
Browse latest View live




Latest Images

Vimeo 10.7.0 by Vimeo.com, Inc.

Vimeo 10.7.0 by Vimeo.com, Inc.

HANGAD

HANGAD

MAKAKAALAM

MAKAKAALAM

Doodle Jump 3.11.30 by Lima Sky LLC

Doodle Jump 3.11.30 by Lima Sky LLC

Doodle Jump 3.11.30 by Lima Sky LLC

Doodle Jump 3.11.30 by Lima Sky LLC

Vimeo 10.6.1 by Vimeo.com, Inc.

Vimeo 10.6.1 by Vimeo.com, Inc.