Quantcast
Channel: Marta Żak – Beautyness
Viewing all 149 articles
Browse latest View live

LANCOME mascara Monsieur Big

$
0
0

Tusz do rzęs, to zapewne absolutne minimum na jakie decydujesz się każdego ranka. Możesz nie mieć czasu na zabawę z cieniami czy linerem, ale założę się że po tusz sięgasz zawsze. Być może znalazłaś już swój ideał, a może albo mimo tego, drzemie w Tobie dusza poszukiwaczki. Lubisz ciągle odkrywać nowości, z myślą że jeśli to jednak nie będzie TO, to zawsze masz do czego wrócić..

Mam na swojej liście kilka tuszy, niezawodnych, do których wracam co jakiś czas z wielkim sentymentem i radością. Równie wielką frajdę sprawia mi jednak testowanie nowych pozycji na rynku. Zawsze towarzyszy temu wielka niewiadoma i dreszczyk ekscytacji. Może okaże się lepszy od tych które tak bardzo lubię, a może zaoferuje mi coś zupełnie innego..

Pogrubiająca maskara Monsieur Big od Lancôme obiecuje efekt rzęs o 12x większej objętości nawet przez 24h. Jej formuła zawiera specjalne woski i polimery, by dokładnie przylegać do rzęs, dzięki czemu spektakularnie je wydłuża i nadaje im niesamowitej objętości.

Monsieur Big posiada całkiem dużą, dość klasyczną w formie szczoteczkę. Nabiera solidną ilość tuszu i wbrew moim początkowym obawom, starannie rozprowadza go na rzęsach. Wystarczy dobrze po nałożeniu rzęsy rozczesać. Konsystencja jest kremowa, odpowiednio gęsta już od pierwszego użycia. Do tego mocno nasycona pigmentami, dzięki czemu podkreśla spojrzenie naprawdę intensywną czernią (01 Big Is The New Black).

Efekt na jaki z udziałem Monsieur Big możesz liczyć, to przede wszystkim spektakularne zwiększenie objętości i pogrubienie rzęs. Już za pierwszym pociągnięciem szczoteczki uzyskasz bardzo widoczny efekt. Istny wachlarz, którym będziesz mogła zalotnie trzepotać. Jeśli jednak będzie Ci mało, odczekaj chwilkę i nałóż drugą warstwę. Tylko uważaj, bo nowy wymiar Twoich rzęs może Cię zawstydzić!


Jo Malone London Oud & Bergamot Home Candle

$
0
0

Natknęłam się jakiś czas temu na artykuł mówiący o tym, że rynek świec luksusowych jest jednym z najszybciej rozwijających się segmentów w ostatnich latach. Nie sposób się nie zgodzić. Zapachowa świeca to już coś więcej jak tylko świeca o ładnym zapachu. To dizajnerski dodatek, stanowiący nieodłączny element mniej lub bardziej dizajnerskiego wnętrza. Dekoracyjny element wystroju, który daje nastrojowe światło, stwarza niepowtarzalny nastrój i klimat i pachnie jak najpiękniejsze perfumy.

Jedną z marek znaną ze swoich luksusowych świec jest brytyjska marka Jo Malone London >>. W jej ofercie znajdziesz małe świece ‚travel candles’ (60 g) oraz tradycyjne ‘home candles’ (200 g). Dla prawdziwych koneserów są również ‘luxury candles’ (600 g i 1 kg), choć tutaj wybór zapachów jest mocno ograniczony.

Nigdy nie byłam fanką gadżetów i dodatków do domu. Lubiłam wędrować po sklepach oferujących taki asortyment, ale zwykle i tak wychodziłam z pustymi rękoma. Mam bardzo praktyczne podejście do życia i jakoś nie umiałam znaleźć w nim miejsca na takie bibelotki. Dla luksusowych świec straciłam jednak głowę. Nie tylko obłędnie pachną, ale wyglądają przepięknie! Stanowią fantastyczny dodatek i element ozdobny toaletki. Tak po prostu.

Moja pierwsza świeca z Jo Malone to wersja w czarnym słoiczku (wosk również jest czarny). Zakładam, że bliźniaczo do zapachów (Colognes vs Colognes Intense), jest świecą intensywniejszą w porównaniu z białymi. Już samo opakowanie wygląda tak stylowo i luksusowo, że nie sposób się nie zachwycić.

Oud & Bergamot to zapach bogaty i gęsty. Idealne połączenie aromatu cennego drzewa agarowego, którego tajemniczy, smolisty charakter wywodzi się z tradycji zapachowych Środkowego Wschodu wraz ze świeżością i czystością bergamotki. Chwilami nieco męski. Ciepły i otulający. Diabelnie przy tym uwodzicielski i zmysłowy.

Świeca pachnie dość intensywnie, ale nie przydusza ani nie działa migrogennie. Kilka minut po zapaleniu wypełnia zapachem cały pokój i wydostaje się na korytarz. Zdecydowanie poprawia nastrój i koi zmysły. Idealna na jesienne wieczory..

Jeśli gorący news ostatniego sezonu o dostępności Jo Malone London w Polsce jeszcze do Ciebie nie dotarł, to wiedz że ten pachnący świat znajdziesz w perfumeriach Douglas w warszawskiej Arkadii i Galerii Krakowskiej oraz na douglas.pl

Nowości BURBERRY : Cat Eye Liner, Full Brows i Blush Pallete

$
0
0

Ładnie zagęszczone i wymodelowane brwi, oko podkreślone kreską, a na policzku świeży rumieniec. Trzy podstawowe makijażowe kroki do osiągnięcia niemalże pełnej satysfakcji. Niemalże, bo dodałabym do nich jeszcze kilka, ale dziś, za sprawą nowości marki Burberry, skupię się na tych trzech.

Jestem kreskowym maniakiem i do linerów maści wszelakiej mam ogromną słabość. Do Cat Eye Liner od razu zaświeciły mi się oczy. Ma postać dwustronnego sztyftu. Z jednej strony znajdziesz precyzyjny liner, z drugiej cień do powiek. Końcówką z linerem wykonasz bardzo cienką kreskę przy linii rzęs, a cień do powiek pozwoli zintensyfikować efekt i jeszcze lepiej uwydatnić spojrzenie.

Końcówki nie są od siebie uzależnione i możesz używać ich osobno. Na przykład jeśli bardzo się śpieszysz i nie masz czasu na wykonanie bardzo precyzyjnych malunków, możesz ograniczyć się do końcówki z cieniem. Bez najmniejszego problemu, w zaledwie kilka sekund, przyciemnisz linię rzęs i uzyskasz delikatnie przydymiony efekt. Jeśli masz więcej czasu i ochotę, końcówką z linerem możesz wykonać mistrzowską niemalże kreskę. Jej grubość możesz swobodnie stopniować, zaczynając od naprawdę bardzo cienkiej. Nic nie stoi również na przeszkodzie, byś obu końcówek użyła jednocześnie i taki właśnie duet możesz podejrzeć w moim makijażu na samym końcu wpisu.

Cat Eye Liner jest doskonały do wykonania szybkiego i perfekcyjnego makijażu oka. Obie końcówki są świetnie napigmentowane i każde ich pociągnięcie wzmacnia kolor na skórze. Do wyboru masz 2 odcienie : mój Jet Black No.01 (czarny liner i czarny cień ze złotymi drobinkami) i Chestnut Brown No.02.

Cat Eye Liner / Full Brows

W identyczne opakowanie marka Burberry zamknęła zestaw do modelowania brwi Full Brows. Podkreślisz nim, wypełnisz i skorygujesz swoje brwi, nadając im bardzo naturalny wygląd. Z jednej strony sztyftu znajdziesz liner do zagęszczania brwi, z drugiej cień z woskiem do podkreślenia i utrwalenia kształtu.

Precyzyjnym linerem pod postacią pędzelka nadasz kształt swoim brwiom i dorysujesz brakujące włoski. Jego formuła powstała na bazie wody, dzięki czemu w naturalny sposób uzupełnia braki i naśladuje naturalny wygląd brwi. Za pomocą drugiej końcówki wypełnisz brwi kolorem i podkreślisz efekt modelowania. Wodoodporny cień z woskiem ładnie wygładza brwi, bardzo delikatnie usztywnia niesforne włoski i gwarantuje trwały efekt.

Full Brows dostępny jest w 4 odcieniach : Barley No.01, Sepia No.02 (mój odcień), Ash Brown No.03 i Ebony No.05

Na sam koniec wpisu zostawiłam gwiazdę. Blush Pallete to zainspirowana modą paleta z edycji limitowanej, której wyjątkowy wzór nawiązuje do tkanin i wzorów nowej kolekcji Burberry Beasts. Tutaj słowa są absolutnie zbędne. Wystarczy spojrzeć na to cudo!

W tradycyjnym dla marki kompakcie w kratkę znajdziesz przepiękne wytłoczone kwiaty obsypane złotkiem. Złotko jest ‚nasprejowane’ i znika po 1-2 użyciach i zostajesz ze średnim, neutralnym różem. Konsystencję ma cudownie gładką i aksamitną. Pigmentacja zdecydowanie na wysokim poziomie. Aplikacja lekką dłonią i bardziej puchatym pędzlem wskazana.

Róż łatwo się rozprowadza i możesz nakładać go warstwowo, aby najlepiej dopasować do siebie jego intensywność. Jeśli zdarzy się, że jednak przedobrzysz, nie powinnaś mieć problemu by zejść w dół o kilka tonów i uzyskać delikatniejszy rumieniec.

Blush Pallette nadaje policzkom naturalny kolor i idealnie podkreśla cerę już poprzez jedno muśnięcie pędzlem. Pięknie ożywia i odświeża lico. Lekko przy tym rozświetla. Cudowny!

Nowości jeszcze nie wjechały na sephora.pl, mam nadzieję że to tylko kwestia czasu. Póki co powinnaś znaleźć je bez problemu w perfumeriach Sephora.

Burberry Cat Eye Liner Jet Black No.01, Full Brows Sepia No.02, Blush Pallete 

SISLEY White Ginger Contouring Oil. Olejek wysmuklający z wyciągiem z białego imbiru.

$
0
0

Każdego dnia nasze nogi poddawane są ciężkiej próbie. Czynniki takie jak zbyt wysoka temperatura, długie podróże, złe nawyki żywieniowe czy nadwaga, a także czynniki genetyczne mogą potęgować uczucie dyskomfortu. Długie siedzenie czy stanie w jednej pozycji również nie pomaga. Wracasz do domu po ciężkim dniu i jedyne o czym marzysz to prysznic i odrobina relaksu. Nie możesz jednak w pełni korzystać z wolnych chwil, bo towarzyszy Ci uczucie ciężkich i spuchniętych nóg. Znasz to uczucie?

Możesz położyć się z nogami do góry i czekać w tej pozycji na poprawę samopoczucia. Możesz też sięgnąć po kosmetyk, który szybko zaradzi tym problemom i uwolni Cię od dyskomfortu. Odpowiedź jest jedna – wysmuklający olejek do nóg z wyciągiem z białego imbiru, pierwszy olejek do ciała Sisley wzmacniający i odżywiający skórę dla zapewnienia uczucia lekkości i pięknie wyglądających nóg.

White Ginger Contouring Oil to kompleksowa i skuteczna odpowiedź, przynosząca ulgę dzięki czterem ukierunkowanym działaniom : drenującemu, modelującemu, wzmacniającemu i upiększającemu. Wyciągi z białego imbiru i miłorzębu japońskiego przeciwdziałają zatrzymywaniu wody w tkankach przywracając nogom uczucie lekkości. Połączenie ekstraktu z krasnorostu i cedrolu usprawnia spalanie tkanki tłuszczowej i ogranicza magazynowanie tłuszczu. Olejki eteryczne z rozmarynu i werbeny, znane ze swego działania wzmacniającego i pobudzającego, w połączeniu z wyciągiem z białego imbiru o działaniu przywracającym gęstość tkanek, poprawiają jędrność i napięcie skóry. Ponadto olejki Shea, z orzechów makadamia i andiroba o właściwościach odżywczych i regenerujących, poprawiają elastyczność skóry, zwiększają jej komfort, zapewniając aksamitną miękkość w dotyku.

Olejek ma jedwabistą, delikatnie żelowo-oleistą konsystencję, która doskonale rozprowadza się na skórze. Dla uzyskania optymalnych rezultatów istotny jest sam sposób jego aplikacji. Aby uzyskać jak najlepszy efekt wzmacniający i drenujący rozprowadzaj olejek opuszkami palców, wykonując koliste ruchy ku górze, rozpoczynając od grzbietu stopy, następnie wokół kostek. Naprzemiennym ruchem masuj łydkę, od kostki w kierunku kolana, a następnie otaczając łydkę dłońmi, wykonaj uciski dla pobudzenia efektu drenażu. Te same gesty powtórz na udzie, zaczynając od kolana i masując aż do górnej części pośladka.

Intensywny masaż nóg to kluczowy warunek skuteczności działania olejku. Jak tylko go skończysz, olejek powinien idealnie otulać całe Twoje nogi, od kostek aż po biodra. Natychmiast zmniejszy się uczycie dyskomfortu. Nogi będą wydawać się lżejsze, a skóra wyraźnie gładsza i odżywiona.

Efekt działania olejku jest zarówno natychmiastowy i długofalowy. Dzień po dniu skóra staje się bardziej elastyczna, jędrna i sprężysta. Nogi są wypoczęte i odzyskują pełną swobodę, a Ty po powrocie do domu możesz oczywiście położyć się z nogami do góry, ale już wyłącznie dla samej przyjemności..

ESTEE LAUDER Pure Color Love Lipstick

$
0
0

Kolorowe i wyraziste. Tworzące prawdziwy kalejdoskop żywych barw i olśniewających wykończeń. Pure Color Love od Estee Lauder, kolekcja pomadek na każdą okazję, zapewni Ci świetną zabawę kolorami i teksturami oraz sprawi, że w kilka krótkich chwil Twoje usta zyskają całkiem nowe oblicze.

Pomadki Pure Color Love stworzone zostały z myślą o dowolnym zestawianiu kolorów. Możesz łączyć je ze sobą i dowolnie mieszać, a jeśli jesteś tradycjonalistką postaw na makijaż jednobarwny. Możliwości są nieograniczone i wszystkie chwyty dozwolone. Możesz przebierać wśród wyrazistych głębokich tonów, jak i bardziej stonowanych, neutralnych odcieni. Dopasuj odcień do stylizacji na każdą okazję.

Kolekcja obejmuje 30 odcieni w czterech wykończeniach : ultra matowe, połyskująco perłowe, chłodno chromowe oraz wyraziście kremowe. Moja czwórka, to matowe 230 Juiced Up310 Bar Red, perłowa 270 Haute & Cold oraz kremowa 250 Radical Chic. Każda jedna wyrazista i nasycona pigmentem.

230 Juiced Up, 250 Radical Chic, 270 Haute & Cold, 310 Bar Red

Pomadki mają miękką i delikatną formułę. Rozprowadzają się bez najmniejszego wysiłku, tworząc efekt gładkich, świeżych ust. Maty oferują pełne krycie już po jednej warstwie, pozostałe wykończenia dają możliwość budowania koloru.

Są lekkie, delikatne i świetnie się noszą. Schodzą z ust równomiernie, w ciągu dnia. Najlepszą trwałość mają maty, nawet do 8 godzin. W przypadku kremu i perły możesz liczyć na 4-5.

Pure Color Love wzbogacone zostały w owocową mieszankę składników będącą naturalnym połączeniem trzech olejków o silnym działaniu – z owoców granatu, mango i jagód acai. Taki odżywczy koktajl odżywia i zmiękcza skórę ust oraz zapewnia im pełen komfort. Do tego pachną słodką wanilią, która pozostawia na nich nieodparcie przyjemny smak.

#GiveLipsLove #LoveLipRemix

230 Juiced Up, 250 Radical Chic, 270 Haute & Cold, 310 Bar Red

230 Juiced Up

250 Radical Chic

270 Haute & Cold

310 Bar Red

My mini sweets BENEFIT

$
0
0

Benefit, to chyba jedna z nielicznych marek kosmetycznych, która wypuściła w świat bogatą ofertę produktów w wersjach mini. Większość z nich to produkty kultowe, które kochane i uwielbiane są przez kobiety na całym świecie. Idealnie spiszą się na urlopie, gdy nie chcesz zabierać ze sobą całej masy dużych opakowań i / albo ogranicza Cię wielkość bagażu. Super sprawdzą się na co dzień, zajmą mniej miejsca w torebce, a Ty będziesz mogła poprawić makijaż w każdej chwili.

Takie podróżne formaty są też świetnym sposobem na zapoznanie się z produktem i wyrobienie sobie na jego temat opinii. A może jesteś makijażową minimalistką, malujesz się raz na jakiś czas i takie mniejsze wersje kosmetyków w pełni zaspokajają Twoje potrzeby. A może odwrotnie, uwielbiasz mieć wybór i różnorodność, kosmetyczka pęka w szwach, ale Ty ciągle masz chęć na coś nowego. Dla takiego maluszka zawsze znajdzie się miejsce.

Wybór jest całkiem spory. Wśród mini produktów znajdziesz między innymi produkty do makijażu rzęs :

• bazę pod tusz They’re Real!

• tusz zwiększający objętość They’re Real!

• tusz podkręcający Roller Lash >>

• eye liner They’re Real! Push-up Liner >>

Możesz również wybrać sobie coś z produktów do stylizacji brwi. Zacznij od :

• odżywczej bazy do brwi BROWVO! Conditioning Primer >>

następnie w zależności od potrzeb możesz sięgnąć po :

• kredkę do brwi Goof Proof Brow Pencil >>

i / albo

• żel zagęszczający Gimme Brow >>

Nie mogło też zabraknąć kultowych płynnych róży do policzków i ust, czyli tintów. Wersje mini zyskały :

• brzoskwiniowy ChaChaTint

• czerwony BeneTint

• różowy GogoTint

Jeśli mowa o kultowych produktach, to formaty podróżne otrzymały również kartonikowe róże :

• uwielbiana przez wszystkich Hoola >>

oraz

• jedno z najmłodszych dzieci w rodzinie Galifornia >>

Makijaż makijażem, ale pielęgnacja w podróżnej wersji jest często na wagę złota. Benefit i o tym pomyślał dodając minisy do oferty linii Porefessional. Znajdziesz w niej teraz :

• bazę pod makijaż

oraz

• żel matujący

Wyglądają nie tylko przeuroczo, ale są do tego bardzo uniwersalne i funkcjonalne. To fantastyczny sposób na odświeżenie i wzbogacenie Twojej kosmetyczki. Ja swoje już za kilka tygodni zabiorę ze sobą na urlop. Jestem pewna, że spiszą się doskonale!

Wszystkie minisy możesz podejrzeć w perfumeriach Sephora i na sephora.pl

DKNY Nectar Love EDP

$
0
0

Kuszące, odurzające, uzależniające.. Nectar Love – najnowszy zapach od DKNY – ucieleśnia rządzące naturą prawo wzajemnego przyciągania, przywodząc na myśl woń rozkwitającego kwiatu. To soczysta, emanująca zauroczeniem kwiatowo-owocowa kompozycja, podlana ciepłym miodem.

Flakonik, w którym umieszczono Nectar Love to nowe wcielenie klasycznego jabłka DKNY o nowej sylwetce, z pszczołą jako symbolem natury. Buteleczka w ciepłym, żółtym kolorze ozdobiona jest wytłaczaną pszczołą, która wzbogaca nasze życie o wykwintny smak i słodki zapach miodu.

Sam zapach to przede wszystkim wielki bukiet kwiatów, misa wypełniona po brzegi świeżymi owocami i dużo miodu. Kompozycję otwiera żółta frezja, która urzekająco przeplata się z soczystą świeżością mandarynki, grejpfruta i nektarynki zapewniając kojące ciepło, a cedr łączy się z kremowo-waniliowym piżmem. Następnie całe ciało ogarnia nieodparta woń kwiatów – jaśminu, konwalii oraz wykwintnego kwiatu pomarańczy, którym pikanterii dodaje mirabelka.


Nuta głowy : żółta frezja, mandarynka, grejpfrut, nektarynka, salicylany solarne

Nuta serca : jaśmin, konwalia, kwiat pomarańczy, mirabelka

Nuta bazy : cedr, wanilia, piżmo, wosk pszczeli, kodestylat neroli


Nectar Love to zapach słodki jak miód. Nie jest jednak ani odrobinę przesłodzony, nie ocieka lukrem i nie obezwładnia nadmiarem słodyczy. To zapewne zasługa soczystych owoców, które dodają kompozycji lekkości i niemałej dawki świeżości. W sercu zapachu znajduje się wyjątkowe połączenie składników, które nadaje mu niepowtarzalną woń i pozwala zachwycać się uwodzicielskim ciepłem i luksusem miodu i neroli.

Dziewczęcy i subtelny. Radosny i wesoły. Niesie ze sobą same dobre myśli i poprawia nastrój w najbardziej szary i pochmurny dzień. To zapach bardzo słoneczny i świetlny. Nawet się nie obejrzysz, a wpuści niepostrzeżenie promyk słońca do Twojego pokoju.

Koi zmysły i pozwala przenieść się w czasie. Do miejsca gdzie wszystko jest lepsze, łatwiejsze i piękniejsze. Kojarzy się z zauroczeniem i miłosnym błogostanem. Motylki w brzuchu, błysk w oku.. Tak, to zdecydowanie ta bajka.

Nectar Love, choć przyjemny, ciepły i wiosenny, idealnie wpisuje się w obrazek chłodnych, jesiennych wieczorów. Siedzisz w fotelu, otulona miękkim kocem, czytasz książkę, a w drugiej dłoni trzymasz kubek miodowej herbaty. Zwinięty u Twoich stóp albo na kolanach leży kot. Łagodnie pomrukuje i jest mu tak samo dobrze jak i Tobie.

SMASHBOX Cover Shot Eye Palette. Smoky.

$
0
0

Tak jak obiecałam. Każda z palet Cover Shot Eye Palette marki Smashbox miała swoje 5 minut : Softlight >>, Matte >> i Metallic >>. Na sam koniec zostawiłam przysłowiową wisienkę na torcie. Smoky, choć nigdy największą fanką tradycyjnego smoczka nie byłam, to właśnie ta paleta okazała się być najlepsza, najbardziej podbiła moje serce i w efekcie mam do niej największą słabość.

Jeśli jeszcze nie wiesz czym są Cover Shot Eye Palette, to spieszę z informacją, że to kolekcja 6 palet cieni do powiek, którymi Smashbox kilka miesięcy temu postanowił skraść serca wszystkich kobiet. Tak też się chyba stało, bo palety wypełnione są silnymi pigmentami i kolorami w niemalże wszystkich odcieniach tęczy. Dają wiele możliwości na stworzenie takiego makijażu o jakim tylko sobie zamarzysz. Dzienny i delikatny, mocny i wieczorowy, matowy, metaliczny czy błystkowy. Absolutnie każdy!

W skład każdej z palet wchodzi 8 cieni – 6 ‘kolorowych’ i 2 bazowe, które z uwagi na większą częstotliwość użytkowania zyskały większą powierzchnię. Są to odcienie uniwersalne i w miarę neutralne, dzięki czemu możesz nałożyć je na całą powiekę jaka baza albo wykorzystać do połączenia i rozblendowania pozostałych kolorów.

Paleta Smoky to mieszanka matowego i błyszczącego wykończenia z bardzo wyrazistym pigmentem, w średnich i ciemnych odcieniach. Znajdziesz w niej wszystko, czego potrzebujesz do stworzenia niepowtarzalnego efektu smoky eye.

Odcienie bazowe, to średni nudziakowy brąz i jasny żółtek. Mat i satyna, idealnie więc wywiązują się ze swojego zadania. Później kolejno masz przepiękną śliwkę, średni złoty brąz, średnią metaliczną szarość, cudowną szmaragdową zieleń, czerń z dodatkiem szarości oraz intensywną czerń z malutkimi multikolorowymi drobinkami.

Co takiego w sobie ma, że polubiłam ją najmocniej i uplasowała się na pierwszym miejscu spośród wszystkich moich Cover Shot Eye Palette? Poza oczywistym już na wstępie idealnie dobranym pode mnie zestawieniem kolorów (szmaragd i śliwka wymiatają!), nie bez znaczenia jest też konsystencja cieni, która zapewnia perfekcyjną aplikację, jest naładowana pigmentami po same brzegi i pozwala na łatwe rozcieranie i mieszanie kolorów. Już niewielka ilość cienia daje pełne krycie, intensywny efekt i moc koloru.

Wszystkie cienie idealnie się ze sobą łączą i przenikają. Absolutnie żaden nie sprawia kłopotu i nawet mniej wprawiona w makijażu ręka powinna sobie z nimi poradzić. Nie są tutaj potrzebne żadne specjalne umiejętności.

Paleta Smoky zdecydowanie wygrywa batalię na najlepszą Cover Shot Eye Palette. Nie ma sobie równych! ❤️


Ulubieńcy lata

$
0
0

Lato co prawda już dawno się skończyło, ale na pokazanie ulubieńców nigdy nie jest za późno. Dlatego dziś pokażę Ci produkty, po które sięgałam najczęściej i które w tym czasie miały dla mnie największą siłę przyciągania. Jest tu nie tylko makijaż, pielęgnacja i zapachy, ale również coś co nie jest związane stricte z kosmetycznym światem, a skradło moje serce na maxa!

Podkład Sisley Phyto-Teint Eclat >> w odcieniu 5 Golden, to jeden produktów na które byłam trochę skazana, bo był to jedyny odcień podkładu jaki przez większą część lata dopasowywał się do mojej opalenizny. Na szczęście bardzo się lubiliśmy i konieczność używania go każdego dnia nie spowodowała że miałam go dość, wręcz jeszcze mocniej zacieśniła nasze więzi.

Delikatny, lekki, beztłuszczowy, kremowy, doskonale się rozprowadza i stapia ze skórą. Choć nie kryje na 100% i są lepsi od niego w tym temacie, to w magiczny sposób zdobi i upiększa skórę. Dodaje jej świeżości, sprawia że wygląda bardzo naturalnie, jest optycznie wygładzona i zmatowiona, jednocześnie delikatnie rozświetlona i promienna. To taki photoshop w butelce! #love

Podkład w kompakcie Phyto-Teint Eclat Compact >> w odcieniu 4 Honey zabrałam ze sobą, trochę rzutem na taśmę, w czerwcu do Hiszpanii. Na urlopie makijaż zwykle ograniczam do minimum, skóra jest nieco jednak podrażniona przez prażące od rana do wieczora słońce i nakładanie na nią makijażu jest ostatnią rzeczą o jakiej marzę. Wyglądać jednak jakoś trzeba, dlatego niemalże w ostatniej chwili wrzuciłam go do wyjazdowej kosmetyczki.

Użyłam go już pierwszego dnia, skóra była delikatnie zaczerwieniona od słońca i to jak genialnie sobie poradził przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nałożyłam go bezpośrednio na pielęgnację, gąbeczką dołączoną do opakowania. Fantastycznie wyrównał koloryt i zamaskował wszystkie czerwoności, zapewnił cerze jednolity, bardzo naturalny i promienny wygląd. Magia! Od tamtej pory używam go codziennie, solo lub w duecie z płynnym podkładem. Zmieniam tylko metodę aplikacji. Solo najlepiej wygląda ‘wklepany’ w skórę gąbeczką albo zbitym pędzlem. Daje wtedy większe krycie i bajecznie wygładza. Jeśli aplikuję go na podkład, sięgam po bardziej puchaty pędzel i delikatnie tylko omiatam skórę. Tworzy na niej aksamitną woalkę, ładnie matowi, nie pozbawiając jej jednocześnie świeżego, naturalnego blasku. #love

Pierwszy raz od dawna moje lato nie upłynęło pod hasłem słonecznego Sisley Phyto-Touche Illusion d’Eté >>. Nie dlatego, że przestaliśmy się lubić, tylko dlatego że stopień mojej opalenizny okazał się dla niego nie do przeskoczenia. Zastana wówczas rzeczywistość od razu zapaliła w głowie lampeczkę i dłoń powędrowała w kierunku Tomka. Cheek Color Blush Savage >> to chyba jeden z ciemniejszych i bardziej na skórze widocznych róży w mojej kolekcji. To musiało się udać! Ekstremalnie mocno napigmentowany, żadna opalenizna nie jest mu straszna. Przepiękny różany, brudaskowy brąz. #love

Zaskakująco dobrze prezentował się na opaleniźnie drugi mój Tomkowy ‘różowy’ ulubieniec. Inhibition >>, tegoroczna odsłona w nowej formule. Sporo jaśniejszy od Savage, bezpieczniejszy i bardziej neutralny. Pięknie wtapia się w skórę, wygląda świeżo i naturalnie i pasuje do wszystkiego. To była miłość od pierwszego wejrzenia, na zawsze! #love

* Dostałam od Was sporo zapytań o dostępność nowych róży Toma Forda w PL, bo nie mogłyście znaleźć ich na douglas.pl. Rzeczywiście na próżno ich szukać i na stronie nie znajdziecie ani Inhibition, ani Gratuitous, ani Disclosure. Nie wiedzieć czemu Douglas postanowił nadać im swoje nazwy a konkretniej, zamiast nazw, podaje opisy kolorów. Inhibition kryje się pod ‘nazwą’ Soft Brown, Gratuitous to Mauve, a Disclosure to Burgundy. Jeśli macie na któryś z nich ochotę, napiszcie koniecznie do ich Obsługi Klienta z prośbą o rozwikłanie tej zagadki.

Pomiędzy urlopami, gdy moja opalenizna stawała się mniej oczywista, bardzo upodobałam sobie duet : podkład Estee Lauder DW Nude Cushion Stick Radiant Makeup >> w odcieniu 3W1 Tawny oraz brązer w płynie Benefit Dew the Hoola >>. Podkład solo był dla mnie za jasny, dlatego pewnego dnia wpadłam na pomysł by nałożyć na wierzch brązer.

Sam podkład jest lekki i delikatny, dobrze się dopasowuje do skóry i z nią stapia. Zapewnia bardzo przyzwoite krycie i naturalny wygląd cery. Do tego promienne wykończenie zdobiące skórę zdrowym blaskiem. Brązer Dew the Hoola tworzy efekt naturalnej i słonecznej skóry. Daje gładkie i matowe wykończenie, jednocześnie zapewnia świeżość i promienność. Świetny z nich duet, super się ze sobą dogadały, a ja w zależności od obecnego poziomu opalenizny mogłam sobie dopasować do niej odcień, swobodnie zmieniając proporcje obu produktów. #love

W makijażu oczu nigdy nie lubię się ograniczać, ale latem wyjątkowo mocno cenię sobie szybkie rozwiązania. Kredki zawsze zdają egzamin. Są ekspresowe w obsłudze, ich aplikacja nie wymaga wielkiej wprawy ani skupienia, a różnica w makijażu jest natychmiast zauważalna. Jedne z moich ulubionych to Chanel Stylo Yeux Waterproof, a ta w odcieniu ciemnej szarości 931 Noir Petrole >> towarzyszyła mi w ostatnich miesiącach bardzo często. Pięknie przyciemniała linię rzęs i podkreślała spojrzenie. W kilka sekund, bez najmniejszego wysiłku. #love

Pędzel Smashbox Telephoto 3-in-1 Face Brush mam w swoich zbiorach już jakiś czas, ale dopiero tego lata zapoznałam się z nim nieco bliżej. Za co go tak polubiłam, poza tym że jest pędzlem w wersji podróżnej i idealnie spisał się podczas wyjazdów? Za to, że w 1 pędzlu miałam tak naprawdę 3. Wystarczy przekręcić podstawę lub ‚główkę’ i ustawić na odpowiedni poziom, w zależności od potrzeb. Odkręcony na maxa na Sheer Coverage ukazuje w pełnej krasie całą długość włosia i w tej opcji świetnie zdaje egzamin jako pędzel na całą twarz, do pudru czy brązera. Połówka to Medium Coverage, doskonała na mniejsze partie twarzy, do różu czy rozświetlacza. Najmocniej skręcony daje Full Coverage, krótkie mocno zbite włosie, idealne do aplikacji podkładu, we fluidze czy kompakcie. Genialne! #love

Sztyft Pore Sebum Control Moisture Stick >> koreańskiej marki Caolion, to chyba jedno z moich większych zaskoczeń i odkryć tegorocznego lata. Nigdy nie szalałam za kosmetykami marek azjatyckich, a ten maluch okazał się fantastyczny! Nawilżający balsam w sztyfcie, który pochłania nadmiar sebum ze skóry i już kilka sekund po nałożeniu w magiczny sposób zmienia się w mat. Pokrywa pory skóry, wygładza jej nierówności, a także nawilża i łagodzi. Ładnie matuje i świetnie odświeża makijaż.

Może być nakładany przed aplikacją podkładu, albo na makijaż w ciągu dnia. Jedyne o czym trzeba pamiętać decydując się na tę drugą opcję, to by aplikować go palcami, delikatnie wklepując w skórę. Nałożony wprost ze sztyftu zetrze ze skóry wszystko co na niej się znajduje. #love

Mój zapach na lato numer 1, to od wielu już lat Chanel Chance, nie inaczej było w tym roku. Przepełniona energią, czysta, jasna i wibrująca wersja zielona Eau Fraiche >>. Pełna świeżości i soczystości. Z jednej strony lekka, orzeźwiająca i pobudzająca, z drugiej głęboka, diabelnie elegancka i zmysłowa. A gdy żar lał się z nieba, a ja miałam ochotę na ekstremalne orzeźwienie sięgałam po Eau Vive >>. Najbardziej energetyczny, pobudzający i porażający wręcz świeżością zapach. Istna bomba energetyczna, daje porządnego kopa na cały dzień. #love

Zawsze, ale latem szczególnie, w pielęgnacji cenię sobie lekkie, komfortowe, mocno nawilżające formuły. Linia Chanel Hydra Beauty spełnia wszystkie moje oczekiwania i jest letnim ideałem. Serum bąbelkowe Micro Serum >> oraz tegoroczna nowość Micro Creme >> to duet doskonały. Serum jako pierwszy krok, który intensywnie nawilża, wypełnia i zwiększa naturalny blask skóry, a krem pomaga zachować właściwy poziom nawilżenia, wzmacnia skórę, wygładza, uelastycznia i zapewnia wysoki komfort. Fantastyczne konsystencje, lekkie, orzeźwiające i odświeżające. Cudownie koiły rozgrzaną słońcem skórę. #love

Na sam koniec zostawiłam moje największe wakacyjne odkrycie, przed którym broniłam się naprawdę długo.. Aż mnie dopadło! Świece zapachowe kocham od dawna. Do tej pory były to głównie Yankee Candle >> i Bath & Body Works >>. Teraz weszłam na kolejny level wtajemniczenia i oddałam swoje serce świecom marki Diptyque >>. Koszmarnie drogie, trzeba naprawdę upaść na głowę by tyle pieniędzy dosłownie puścić z dymem, ale mają w sobie coś co przyciąga i puścić nie chce! Póki co mam tylko 4, ale ogromną chęć na kolejne! #love

HYBDRYDlove : jesienna kolekcja NeoNail Boho

$
0
0

Jesienna kolekcja lakierów hybrydowych marki NeoNail, to styl Boho, z nutką kobiecego szyku i szczyptą dziewczęcego luzu. Znajdziesz w niej 7 nowych kolorów, w wyszukanych odcieniach fioletu, różu i niebieskości. Nieco zgaszone, pudrowe, idealnie jesienne, choć nie zabrakło wśród nich również odrobiny świeżości i soczystości.

Lavender Morning – zgaszony pudrowy róż z odrobiną fioletu

Heather Kiss – stłumiony odcień fioletu

Violet Garden – odcień fioletowo-różowy

Berry Flavor – soczysty jagodowy fiolet

Turquoise Wave – zgaszony turkus

Agitated Ocean – ciemny turkus przytłumiony błękitem

Night Sky – soczysty granat

Cała siódemka, jak wszystkie lakiery hybrydowe marki NeoNail które do tej pory miałam okazję poznać, mają bardzo przyjemną w użyciu konsystencję. Idealnie zbalansowana formuła, ani zbyt lejąca ani zbyt gęsta, do tego zgrabny, płaski pędzelek, pozwalają na zachowanie pełnej swobody podczas malowania i niebywałej precyzji. Masz czas by dokładnie z każdej strony pokryć lakierem paznokieć, bez obawy o zalanie skórek.

Ja na ogół manicure jednej dłoni dzielę na trzy etapy : paznokieć na małym palcu + serdeczny, środkowy + wskazujący, kciuk zawsze osobno. Jeśli na jednym z palców robię większe zdobienie, to zostawiam go na sam koniec. Wtedy za jednym razem maluję 3 palce i osobno kciuk. Taka metoda sprawdza się u mnie najlepiej. W czasie gdy utwardzam lakier w lampie robię łyk herbaty i za chwilę działam dalej..

Lakiery z jesiennej kolekcji Boho są kremowe i świetnie napigmentowane. Jedyny kolor, który na wzornik nałożyłam w 3 cienkich warstwach to najjaśniejszy Lavender Morning. Na paznokciu jednak spokojnie do pełnego krycia wystarczą 2 warstwy. Pozostałe kolory kryją już ładnie po 1 warstwie, druga wyrównuje ewentualne niedociągnięcia i dodaje kolorom większej mocy i głębi.

Lavender Morning, Heather Kiss, Violet Garden, Berry Flavor

Turquoise Wave, Agitated Ocean, Night Sky

Miałam problem z wyborem kolorów do pierwszego jesiennego mani. Ostatecznie postawiłam na fiolety. Jutro Ci wszystko pokażę!

HYBDRYDlove : fiolety NeoNail Boho + cyrkonie Swarovski

$
0
0

Zgodnie z obietnicą z wczorajszego wpisu, melduję się z moim jesiennym mani z udziałem lakierów hybrydowych z kolekcji NeoNail Boho >>. Na początek postawiłam na fiolety. Użyłam 3 z nich : Lavender Morning, Heather Kiss i Violet Garden. Zabrakło mi palców by użyć czwartego, choć wstępnie miałam to w planie. Nie mogłam jednak odmówić sobie jakiegoś błyszczącego dodatku..

Chodziły mi po głowie cyrkonie, jako drobny element. Kilka u góry paznokcia albo na dole. Siadając do malowania nie miałam większego pomysłu, takie rzeczy zwykle wychodzą w trakcie. Ostatecznie postanowiłam oddać się odrobinie szaleństwa i nałożyłam je na cały paznokieć. Jest więc na bogato! Tak jak lubię.

Sama aplikacja cyrkonii i ich ułożenie zajmuje chwilę czasu, ale jest bajecznie prosta. Możesz nałożyć je na jakikolwiek kolor lakieru hybrydowego albo na bazę. Będzie co nieco prześwitywać od spodu, to jak dużo, zależy od tego jak gęsto cyrkonie rozłożysz na paznokciu. Cyrkonie mocujesz na klej albo na bazę. Ja nałożyłam na bazę, nie aplikując pod spód żadnego koloru.


Jak aplikować cyrkonie na paznokcie

  1. Pierwsze kroki są dokładnie takie same jak przy tradycyjnym malowaniu. Nakładasz bazę, kolor, wszystko po kolei utwardzasz. Jeśli nie chcesz kłaść koloru, to sama baza. Ja używam bazy Base Extra >> z NeoNail. Wkrótce poświęcę jej osobny wpis, bo jest najlepsza na świecie i nie wyobrażam sobie mani bez jej udziału. Ostatniej warstwy bazy, tej na którą chcesz aplikować cyrkonie, nie utwardzasz w lampie (jeśli chcesz mieć pod cyrkoniami kolor, nałóż na niego cienką warstwę bazy).
  2. Na ‚mokrą’ bazę nakładasz cyrkonie. Jeśli chcesz by było symetrycznie, zacznij od zrobienia konturu paznokcia. Później wypełniaj środek. Ja użyłam cyrkonie 3 wielkości (kupiłam je jakieś 100 lat temu, dlatego nie jestem nawet Ci w stanie powiedzieć które to dokładnie rozmiary). Średnimi zrobiłam kontur. Na środek nałożyłam 4 większe i wszystkie luki wypełniłam średnimi i małymi.
  3. Cyrkonie najlepiej nakładać cienkim pędzelkiem (ja użyłam Studio Line Kolinsky o/o >>), którego końcówkę zamocz delikatnie w bazie. Łap cyrkonie od spodu (staraj się nie dotykać cyrkonii z wierzchu, bo zalejesz szlif) i przenoś na paznokieć.
  4. Jak wypełnisz cały paznokieć cyrkoniami, weź dłutko >> i cieńszą końcówką dociśnij wszystkie nałożone cyrkonie. Ja dodatkowo docisnęłam je również delikatnie palcem.
  5. Gdy jesteś zadowolona z efektu, wkładasz palec do lampy i utwardzasz.
  6. Po wyjęciu z lapmy, weź ten sam mały pędzelek którym nakładałaś cyrkonie i bardzo delikatnie wypełnij luki między cyrkoniami Dry Topem (nie zostawia po sobie lepkiej warstwy dyspresyjnej i jak go utwardzisz nie będzie potrzeby przemywania paznokcia cleanerem). Postaraj się nie zalać cyrkonii, bo zalejesz szlif i będą się mniej błyszczeć.
  7. Utwardzasz paznokieć w lampie i gotowe.

Oczywiście jeśli cyrkonie, to tylko Swarovski. Dlaczego są lepsze od ‘zwykłych’? Dzięki oryginalnej technologii szlifu, opatentowanej i zastrzeżonej dla marki, mają większe możliwości załamywania światła i błyszczą się jak szalone. Nie tracą blasku w trakcie noszenia, ani nie matowieją jeśli przypadkiem zalejesz je żelem czy topem (choć oczywiście staraj się tego nie robić). Poza tym mają idealnie równą, delikatnie chropowatą powierzchnię, która sprawia że trzymają się na paznokciach o wiele dłużej. Dostępne są w kilkunastu wielkościach i kolorach. Możesz je kupić między innymi w sklepie NeoNail >>.


LANCOME nowe błyszczyki L’Absolu Gloss

$
0
0

Nowa gama błyszczyków do ust L’Absolu Gloss od Lancome to kolekcja wypełniona intensywnymi i soczystymi kolorami, które zapewnią Ci nieograniczone możliwości kreowania makijażu. W linii znajdziesz 14 nasyconych odcieni, które otulą Twoje usta zjawiskowym kolorem. Ponadto znajdzie się też oczywiście coś dla wielbicielek makijaży najdelikatniejszych z możliwych.

L’Absolu Gloss oferują nieskończoną ilość efektów i szeroką gamę wykończeń, od przezroczystych, poprzez kremowe, aż do matowych. Reprezentanta każdego z nich możesz podejrzeć u mnie.

Najbardziej ‚błyszczykowy’ zdaje się być 317 Pourquoi Pas o wykończeniu Sheer. Ma lekką, nieklejącą się formułę, półprzezroczyste krycie i pięknie się błyszczy. Moc koloru możesz swobodnie na ustach budować. Jedna warstwa da więcej blasku jak koloru, ale jeśli dołożysz drugą albo trzecią uzyskasz już całkiem niezłe krycie.

Kremowy 132 Caprice o wykończeniu Cream, to nie tylko absolutna moc koloru, ale również blasku. Bardzo przypomina swoją formułą i końcowym efektem lakier do ust. Pełne krycie już po jednej warstwie, do tego mega lśniący, gładki i lustrzany połysk.

Matowy 378 Rose Lancôme o wykończeniu Matte, podobnie jak Cream, daje pełne krycie już po jednej warstwie. Ma bardzo fajną konsystencję, cudownie mięciutką, aksamitną i delikatnie piankową. Aplikowanie go na usta to najprawdziwsza przyjemność.

Marka Lancome nie zapomniała również o miłośniczkach delikatnego makijażu. Dla nas stworzyła L’Absolu Roses Plumper Rosy Plump, błyszczykowy balsam pielęgnujący w subtelnym różowym odcieniu. Posiada delikatną formułę o waniliowo-miętowym zapachu, która sprawia że natychmiast po aplikacji usta odzyskują komfort i stają się pełniejsze. Błyszczyk możesz stosować samodzielnie albo na dowolną pomadkę, wybór należy do Ciebie.

Błyszczyki L’Absolu Gloss sprawiają, że usta są ładnie wypełnione i odświeżone. Wyglądają na gładsze i jędrniejsze. Cała czwórka jest bardzo wygodna w użyciu i komfortowa. To zasługa lekkich, gładko sunących po ustach konsystencji, ale również samego aplikatora. Spłaszczony, z delikatnie zwężającą się ku górze końcówką. Bardzo precyzyjny, nawet przy aplikacji najbardziej kryjących i napigmentowanych kolorów nie pomyślisz o pędzelku. Aplikator równomiernie pokrywa usta formułą, a jego końcówka perfekcyjnie nadaje im kształt i kontur.

Rosy Plump, Sheer 317, Matte 378, Cream 132

Rosy Plump

Sheer 317

Matte 378

Cream 132

CLINIQUE Pep-Start Double Bubble Purifying Mask

$
0
0

Linia Pep-Start marki Clinique, znana dotychczas z takich produktów jak choćby krem pod oczy Pep-Start Eye Cream >>, czyścik Pep-Start 2-in-1 Exfoliating Cleanser >> czy krem nawilżający Pep-Start HydroBlur Moisturizer >>, doczekała się w ostatnich tygodniach nowego członka rodziny. Ofertę wzbogaciła dwuminutowa oczyszczająca maska Pep-Start Double Bubble Purifying Mask.

Zadaniem maski jest oczyszczenie, odświeżenie skóry i przygotowanie jej do nałożenia makijażu. Producent zaleca aplikację równomiernej warstwy na całą twarz, z pominięciem okolic oczu, pozostawienie na 2 minuty, następnie spłukanie ciepłą wodą i delikatny w tym czasie masaż twarzy.

Niewysuszająca, bezolejowa formuła głęboko oczyszcza, a przy tym działa złuszczająco, wygładzając i oczyszczając skórę. Pieniące się składniki (glukozyd decylowy + kokoiloizetionian sodowy + kokamidopropylobetaina) pomagają zmyć powierzchniowe zanieczyszczenia, mogące prowadzić do zatykania porów i matowej, pozbawionej blasku cery. Gliceryna zapobiega wysuszaniu i łuszczeniu się skóry, dodatkowo aminocukier – acetyloglukozamina zwiększa nawilżenie, redukuje suche skórki i pomaga unormować złuszczanie się zewnętrznej warstwy skóry.

Maseczka ma postać różowego żelu, który chwilę po nałożeniu na skórę zmienia się w białą piankę, pełną małych oczyszczających bąbelków. Bąbelki syczą i dają uczucie delikatnego łaskotania. Ich energetyzujące działanie oraz składniki złuszczające oczyszczają cerę z sebum i zanieczyszczeń, odsłaniając delikatniejszą skórę.

Pep-Start Double Bubble Purifying Mask przede wszystkim fantastycznie oczyszcza skórę. To uczucie, którego zaznasz zaraz po jej zmyciu. Nawilżenie nie jest spektakularne, ale maska nie wysusza skóry ani jej nie ściąga. Poczujesz za to przemiłą świeżość. Skóra zdaje się być natychmiast odnowiona i fantastycznie wygładzona. Lekko zmiękczona i delikatniejsza w dotyku.

Ogromną zaletą maski jest ekspresowe działanie (2 minuty!), dzięki czemu możesz użyć jej w każdej sytuacji, gdy nie masz czasu na dłuższe i bardziej skomplikowane zabiegi. Świetnie również zda egzamin przed większym wyjściem, bo doskonale przygotowuje skórę do nałożenia makijażu.

Bobbi Brown Medium Brow Kit

$
0
0

Jednym z ulubionych, jednocześnie absolutnie niezbędnych kroków w moim codziennym makijażu, jest podkreślanie brwi. Ładnie zdefiniowane dopełniają całości i dodają twarzy charakteru. Uwielbiam patrzeć jak za każdym pociągnięciem aplikatora czy pędzelka twarz nabiera wyrazu i zmieniają się rysy. Staram się regularnie, co 2-3 tygodnie robić hennę, po to by nadać obu brwiom podobny kształt. Ponadto zawsze, w każdym makijażu, przyciemniam je i wypełniam.

Stawiam na produkty dające dość wyrazisty, ale nadal naturalny w moim odbiorze efekt. Największą słabość mam do formuł pudrowych. Od takiej właśnie zaczęła się moja przygoda z podkreślaniem brwi kilka lat temu. Dobrze mi się z pudrami pracuje, są szybkie i łatwe w obsłudze i dają możliwość modulowania intensywności w zależności od potrzeb.

Brow Kit marki Bobbi Brown jest jednym z zestawów, po które lubię sięgać każdego dnia. Zawiera wszystko czego potrzebujesz by osiągnąć wymarzone brwi. Dwa odcienie cieni, mały pędzelek i pęsetę. W kompakcie znajdziesz również lusterko, z powiększającą stroną, byś mogła w każdej chwili poprawić makijaż czy dokonać poprawek, niekoniecznie brwi, bo one poprawek wymagać nie powinny. Możesz tego malucha wrzucić do torebki i mieć zawsze przy sobie, idealnie też spisze się podczas podróży.

* Mój zestaw jest zestawem środkowym : Medium, z cieniami Grey i Mink. Jest jeszcze wersja jaśniejsza Light oraz ciemniejsza Dark.

Taki duet pudrów pozwoli Ci wykonać zarówno subtelny, jak i bardziej wyrazisty makijaż brwi. Wszystko zależy od tego jaki efekt lubisz najbardziej. Jeśli jesteś fanką delikatnie tylko zaznaczonych brwi możesz użyć odcienia jaśniejszego. Odcień ciemniejszy idealnie się spisze jeśli kochasz mocniejszy efekt. A jeśli jesteś gdzieś po środku, możesz użyć ich obu, w dowolnych proporcjach. Nic nie stoi też na przeszkodzie byś nałożyła cienie na powieki.

Ja lubię gdy moje brwi są dość wyraziste, dlatego zaprzyjaźniłam się na dobre z odcieniem ciemniejszym. Dobrze dopasowuje się do koloru moich włosków, zarówno od razu po wykonaniu henny, jak i kilka/naście dni po, gdy zdążą zblednąć i wizualnie się przerzedzić. W tej pierwszej opcji potrzebują tylko minimalnego wypełnienia i kilku ruchów pędzlem zdaje tu egzamin. W tej drugiej natomiast, nie tylko wypełnienie musi być mocniejsze, ale dodatkowo mocniej i bardziej precyzyjnie zarysowany kontur.

Cień świetnie daje sobie radę w obu tych przypadkach. Ładnie przyciemnia, wypełnia i zagęszcza brwi. Definiuje i nadaje im kształt. Tak jak lubię.

HYBDRYDlove : jesienne nowości NeoNail Star Glow

$
0
0

Co dopiero zachwycałam się jesienną kolekcją NeoNail Boho >>, a tu pora na kolejne nowości. Star Glow, to kolekcja spektakularnych lakierów hybrydowych z mnóstwem opalizujących drobinek, która wyczaruje wielokolorowe, lustrzane efekty gry ze światłem. Magiczna i zachwycająca. Jeśli jesteś równie wielką jak ja wielbicielką powalającego błysku na paznokciach to zdecydowanie jest to coś dla Ciebie!

Do wyboru masz 8 lakierów. Wszystkie mają przezroczystą strukturę, w której zatopione są miliony błyszczących drobinek. Możesz aplikować je na wybrany kolor lakieru hybrydowego, co daje Ci nieograniczone możliwości. Od codziennej klasyki, prostej elegancji aż po efekt glamour.

Możesz osiągnąć bardzo subtelny efekt nakładając drobinki na podobny odcień lakieru, ale możesz też postawić na kontrasty. Najbardziej spektakularny efekt w moim odczuciu dają nałożone na czarny lakier i w takim wydaniu możesz je zobaczyć na moich wzornikach. Ukazują wtedy całe swoje oblicze i mienią się jak szalone! Wyglądają obłędnie, jak rozgwieżdżone nocą niebo!

Falling Star – miks w odcieniach jaskrawego różu i fioletu ze szmaragdowymi akcentami

Lunar – miks różowo-zielony

Gravity – kompozycja zielonych, różowych i pomarańczowych cząsteczek

Asteroid – szamaragdowo-turkusowa mieszanka

Twinkling – miks drobinek błyszczący głęboką zielenią, turkusem i granatem

Eclipse – kombinacja pomarańczowych i złotych drobinek

Comet – miks głębokich fioletowych i granatowych drobinek

Equinox – połączenie drobinek w odcieniach szmaragdu i fioletu

Falling Star, Lunar, Gravity, Asteroid, Twinkling, Eclipse, Comet, Equinox

Lakiery mają zwartą, delikatnie jakby żelową formułę, która wypełniona jest drobinkami po brzegi. Tworzą szybki i równomierny efekt na wszystkich paznokciach. I to już po jednej warstwie!

NeoNail Star Glow Comet

NeoNail Star Glow Gravity

Kolekcja Star Glow (kupisz ją tutaj >>) to bardzo prosta i szybka metoda na urozmaicenie manicure. Dają Twojej wyobraźni pełne pole do popisu. Możesz stworzyć delikatny efekt, idealny do pracy, na co dzień. Bez problemu również osiągniesz efekt iście wieczorowy, bardzo ‚brokatowy’ i na bogato. Możliwości masz całe mnóstwo i tylko od Ciebie zależy na co się zdecydujesz.


CHANEL Travel Diary. Makijaż jesień 2017.

$
0
0

W poszukiwaniu inspiracji dla stworzenia jesiennej kolekcji makijażu, Lucia Pica – Dyrektor Kreatywna Makijażu i Koloru CHANEL – udała się w podróż do Kalifornii. Chciała doświadczyć nowych bodźców, świateł i kolorów świata zewnętrznego, które mogłyby mieć swój początek dla Jej twórczego procesu. Turkusowy ocean, kolor nieba w pochmurny dzień, niezwykła przyroda, piaszczysta pustynia, ale również tętniące życiem miasto, ślad opon czy blask reflektorów. Lucia szukała inspiracji w tym co się działo w danym miejscu i chwili. Łapała te krótkie momenty, chwytała najbardziej ulotne chwile, by znaleźć najmniejsze niuanse dla kolorów i faktur, które miały stać się natchnieniem dla jesiennej kolekcji.


Możesz być zainspirowana fotografiami, które już istnieją, ale wykreowanie swoich własnych inspiracji nadaje nowy wymiar procesowi tworzenia – staje się on dużo bardziej ekscytujący.

– Lucia Pica


W samym sercu kolekcji stoi paleta Palette Essentielle, która zawiera trzy kluczowe produkty dla podkreślenia urody : kremowy korektor, rozświetlacz i róż. Taki zestaw pozwala na uzyskanie nieskazitelnej cery i naturalnego blasku.

Największą powierzchnię zajmuje korektor, byś mogła nie tylko użyć go w porannym makijażu, ale również do poprawek w ciągu dnia. Dzięki gęstej, ale lekkiej i przyjemnie kremowej konsystencji gładko sunie po skórze, nie obciąża jej ani nie podkreśla suchych miejsc. Korektor oferuje naturalny wygląd, tuszuje drobne niedoskonałości i delikatnie wyrównuje koloryt. W zależności od potrzeb możesz nakładać go na całą twarz lub w okolice które wymagają dodatkowej korekcji.

Rozświetlacz lekko rozjaśnia i dodaje delikatnego blasku. Nic nadmiernie drobinkowego ani zbyt oczywistego. Bardzo subtelny efekt naturalnie rozświetlonej skóry. Nałóż go na te partie twarzy, które naturalnie odbijają światło, tradycyjnie na kości policzkowe, grzbiet nosa i łuk kupidyna. Dodatkowo możesz zaznaczyć wewnętrzny kącik oka czy nałożyć odrobinę pod brwi.

Róż ożywia cerę i kreuje półprzezroczysty rumieniec. Jego intensywność możesz swobodnie budować, w zależność od karnacji i oczekiwanego efektu. Mój burgund z palety Beige Medium (do wyboru masz jeszcze Beige Clair i Beige Intense) jest mocno napigmentowany i intensywny. Wystarczy go zaledwie odrobina. Możesz aplikować go nie tylko na policzki, ale również wklepać delikatnie palcem w usta.

Palette Essentielle w pełni pokazuje podejście Lucia Pica do makijażu współczesnych kobiet, który nie powinien być jak maska, ale powinien w delikatny i naturalny sposób podkreślać urodę. Ma być świeży, promienny i niewymuszony.

Każdy z trzech produktów obecnych w Palette Essentielle możesz aplikować gąbeczką albo opuszkami palców. Możesz również sięgnąć po jeden z 2 nowych wysuwanych pędzli, które zostały stworzone do pracy z kremowymi formułami.

Retractable Dual-Tip Concealer Brush zaprojektowany został z myślą o korygowaniu i dyskretnym rozświetlaniu cery. Z jednej strony posiada płaską końcówkę do aplikacji korektora, z drugiej natomiast miękką i puchatą do blendowania.

Obie końcówki pędzla zabezpieczone są skuwkami, dzięki czemu możesz zabrać go ze sobą w podróż albo wsunąć do torebki i mieć zawsze przy sobie.

W kolekcji pojawiają się dwie nowe palety cieni do powiek Les 4 Ombres, z których kluczową jest zainspirowana oceanem, słońcem i nawierzchnią chodnika 288 Road Movie. To połączenie dwóch satynowych kolorów –  lazurowej zieleni i ciepłego miedzianego brązu oraz dwóch matów – kamienistego beżu i grafitu.

Cienie posiadają delikatną, aksamitną konsystencję i zapewniają łatwą aplikację. Oczywiście takie ciemniejsze odcienie wymagają większej uwagi i precyzji, ale doskonale się nakładają i blendują, więc nawet mniej wprawiona ręka powinna sobie z nimi poradzić.

Cała czwórka jest świetnie napigmentowana i pozwala na dowolne modulowanie intensywności. Od delikatniejszego nudziakowego makijażu z zielonym akcentem, aż po intensywny i wyrazisty. Matowy beż świetnie dopasowuje się do koloru skóry, dzięki czemu fantastycznie modeluje załamanie powieki i łączy pozostałe kolory. Ciepły, odrobinę błystkowy brąz pięknie rozświetla spojrzenie, a zieleń i grafit tworzą oryginalny efekt smoky.

W kolekcji znajdziesz również dwa nowe odcienie cieni kremowych Ombre Premiere. Wśród nich przepiękny delikatny brąz 820 Memory. Jego kremowa formuła idealnie przylega do powieki i zapewnia łatwy do modulowania makijaż.

To jeden z tych odcieni, który wymaga minimalnego właściwie nakładu pracy i zawsze wygląda efektownie. Możesz połączyć go z innymi kremowymi cieniami albo potraktować jako baza pod cienie pudrowe, by dodać im większej głębi i zabójczej mocy. Pięknie też wygląda solo, możesz zaaplikować go na całą powiekę palcem, dodać czarną kreskę i wytuszować rzęsy. Wiele mu do szczęścia nie potrzeba.

Jeśli mowa o kresce, to w jesiennej kolekcji nie mogło zabraknąć również eyelinera. Signature de Chanel w odcieniu 10 Noir, to płynna i gładka formuła, która zapewnia intensywny i trwały efekt makijażu.

Idealnie spłaszczony pędzelek perfekcyjnie prowadzi się wzdłuż linii rzęs i zapewnia łatwą aplikację. W zależności od tego jak go poprowadzisz możesz stworzyć precyzyjną linię, od najbardziej cienkiej po grubą i wyrazistą. Cienką kreskę zapewni Ci malowanie wąskim bokiem pędzelka albo ułożenie pisaka w pionie w stosunku do powieki i praca samym czubeczkiem. Bardziej intensywny efekt i grubszą kreskę zapewni Ci malowanie spłaszczonym bokiem. Niezależnie od tego jaką kreskę zmalujesz możesz być pewna, że gładki satynowy efekt i intensywną czerń uzyskasz już za pierwszym pociągnięciem pędzelka.

Lucia Pica zapragnęła by usta tej jesieni były kolorowe i wibrujące. Do wyboru masz różne tekstury i kolory, od nudziakowych beży, poprzez musujące korale, aż do gorących czerwieni.

Do mocniejszego makijażu oka wybierz kremową, nawilżającą Rouge Coco w odcieniu nude 474 Daylight. Jest delikatna i odrobinę półprzezroczysta. Po środku, jeśli o intensywność chodzi, stoi płynna Rouge Allure Ink w koralowym odcieniu 158 Highway. Na fanki mocnego makijażu ust, które nie stronią od czerwieni, czeka bajecznie kremowa i aksamitna Rouge Allure Velvet w odcieniu jaskrawej pomarańczowej czerwieni 64 First Light.

Rouge Coco 474 Daylight

Rouge Allure Ink 158 Highway

Rouge Allure Velvet 64 First Light

Cześć Kalifornii oddają również lakiery do paznokci Le Vernis. Dwa nowe kolory, bezpieczne i przepięknie jesienne. Delikatna szarość z zielonymi tonami w wydaniu Horizon Line, a także New Dawn będący stonowanym mixem różu i szarości.

Jesienna kolekcja Travel Diary to zbiór wspomnień i emocji z podróży po wybrzeżach Kalifornii. Lucia Pica jest wielką pasjonatką koloru. W kolekcji żadne połączenie nie znalazło się przypadkowo. Jej spojrzenie na odkrywane miejsca i nowe, czasem nieoczekiwane zestawienia kolorów, stały się źródłem dla obecnych w jesiennej palecie barw.

Les 4 Ombres Road Movie, Ombre Premiere Memory, Signature de Chanel Noir

Rouge Allure Ink Highway, Rouge Coco Daylight, Rouge Allure Velvet First Light, Palette Essentielle Beige Medium

Palette Essentielle Beige Medium, Les 4 Ombres Road Movie, Signature de Chanel Noir, Rouge Coco Daylight

ESTEE LAUDER nowości w linii Double Wear

$
0
0

Znana chyba wszystkim, linia Double Wear od Estee Lauder, co jakiś czas odkrywa przed nami kolejne karty i prezentuje nowych członków tej kultowej rodziny. Tym razem dołączyły do niej kremowy rozświetlacz i brązer w sztyfcie oraz podkład BB w poduszce.

Rozświetlacz oraz brązer spakowane są w bliźniacze do Double Wear Nude Cushion Stick >> sztyfty zakończone poduszeczką. Jedyna między nimi różnica to sposób zakończenia poduszeczki, która przy podkładzie jest zaokrąglona, a tutaj ścięta. Sztyfty są bardzo poręczne i łatwe w użyciu.

Sam produkt uwalniasz poprzez przekręcenie końcówki. Na gąbczastym aplikatorze pojawia się wtedy kropelka kosmetyku. Jeżeli przekręcisz za mocno i na końcówkę dostanie się go zbyt dużo, przekręć podstawę w przeciwnym kierunku, aby wstrzymać aplikację i umożliwić absorpcję nadmiaru formuły przez sztyft.

Double Wear Highlighting Cushion Stick to delikatna formuła rozświetlająca, która rozświetla twarz i dzięki rozproszeniu światła zapewnia rysom miękkość. Z kolei Double Wear Radiant Bronze Cushion Stick delikatnie przyciemnia skórę, konturuje i sprawia, że rozpromienia się naturalnym blaskiem.

Obie formuły są półprzezroczyste i umożliwiają warstwową aplikację. Najlepiej nałożyć je na podkład. Dla rozświetlenia określonych obszarów twarzy nałóż rozświetlacz wklepując go w skórę na czole, nosie, policzkach i podbródku lub innych obszarach, które pragniesz rozświetlić. Dla podkreślenia rysów twarzy brązerem delikatnie wklep produkt pod kośćmi policzkowymi. Jeśli marzy Ci się delikatna, naturalnie wyglądająca opalenizna, rozprowadź go na całej twarzy.

Aplikować kosmetyk na skórę możesz bezpośrednio ze sztyftu, możesz również zebrać go z gąbeczki pędzlem albo palcami. Tak naprawdę metoda jest dowolna i od Ciebie tylko zależy którą sobie wybierzesz. Ja na ogół, gdy rozświetlacz i brązer nakładam punktowo, robię to wprost ze sztyftu. Następnie delikatnie blenduję pędzlem. Jeśli nakładam brązer na całą twarz, wtedy zbieram produkt ze sztyftu pędzlem i pędzlem przenoszę go na twarz.

Oba produkty dają efekt delikatnie zaakcentowanego konturu oraz gładkiej, rozświetlonej skóry. Nadają cerze świeżą promienność. Rysy są ładnie podkreślone i całość wygląda bardzo naturalnie.

Rozświetlacz Double Wear Highlighting Cushion Stick dostępny jest 3 odcieniach : Rose Glow, Peach Glow oraz mój piękny szampański Champagne Glow. Brązer Double Wear Radiant Bronze Cushion Stick to 2 odcienie : mój Light Medium oraz Medium Deep.

Double Wear Highlighting Cushion Stick Champagne Glow

Double Wear Radiant Bronze Cushion Stick Light Medium

Podkład Double Wear Cushion BB All Day Wear Liquid Compact to podkład w poduszce w formułą Double Wear All-Day Staying Power. Forma podania zapewnia szybką i łatwą obsługę, a sam produkt oferuje gładkie i naturalne krycie o długotrwałej sile Double Wear.

Jak na podkład w poduszce przystało, tak i Double Wear Cushion BB, jest lekki i delikatny. W zależności od tego ile warstw nałożysz, zapewnia różne stopnia krycia. Już jedna warstwa daje całkiem przyzwoite wyrównanie kolorytu i zakrycie większych niedoskonałości. Jeśli wolisz większe krycie możesz dołożyć kolejną warstwę albo potraktować ten produkt jako bazę pod tradycyjny podkład.

Double Wear Cushion BB udoskonala i nawilża skórę dzięki specjalnemu połączeniu składników pielęgnujących, przynoszących natychmiastowe nawilżenie i rozświetlenie cery, kontrolując przy tym wydzielanie sebum i błyszczenie.

Wykorzystuje do tego wyjątkowe technologie : nawilżający kompleks czerwonych owoców (m.in. ze skórki arbuza, pestek liczi i z jabłek) wygładza skórę i zmniejsza widoczność linii mimicznych dzięki natychmiastowemu nawilżeniu. Naturalny składnik pochłaniający sebum – ekstrakt z alg morskich – sprawia, że skóra wygląda świeżo, dzięki zachowaniu równowagi w produkcji sebum i kontroli błyszczenia. Rozświetlający kompleks czerwonych minerałów (na bazie aktywnych minerałów, m.in. krasnorostów i turmalinów) sprawia, że skóra jest bardziej promienna, pełna rozświetlonego blasku. Ponadto połączenie składników przygotowujących cerę pod makijaż, takich jak jedwabny puder ułatwiający aplikację oraz technologii pigmentowej, zapewniającej długo utrzymujący się, jednolity kolor odbija światło i sprawia, że skóra jest pełna delikatnego blasku, ma gładki wygląd i wyrównany koloryt.

Double Wear Cushion BB zapewnia skórze naprawdę fajne krycie i jednolity koloryt. Pomaga zmniejszyć widoczność porów i optycznie wygładza. Jest lekki i delikatny, nie obciąża skóry nawet gdy nałożysz więcej jak tylko jedną warstwę. Cera w niego ubrana wygląda świeżo, naturalnie i promiennie. Jednocześnie się nie błyszczy i sebum jest pod kontrolą. Producent zapewnia również o odporności na pot i wilgoć. Do tego filtr SPF 50 gwarantuje wysoką ochronę.

Kompakt dostępny jest w 6 odcieniach. Mój 2C3 Fresco jest jasnym beżem z dodatkiem różu.

W moim makijażu możesz podejrzeć podkład, na który nałożyłam cienką warstwę brązera, żeby zneutralizować jego różowe tony i delikatnie przyciemnić. Strefę T przypudrowałam lekko pudrem. Dodatkowo na policzku brązer i powyżej rozświetlacz.

Żel czy kredka? SISLEY Phyto-Sourcils Fix vs. Phyto-Sourcils Design.

$
0
0

O podkreślaniu brwi mogłabym mówić godzinami. Absolutnie niezbędny etap makijażu, który nadaje oczom charakter, a twarzy bardziej harmonijne proporcje. Naturalne, o wyraźnej strukturze. Każda z nas, Ty pewnie również, masz swoją definicję ‘zrobionych’ brwi, takich które pasują do Twojej twarzy i w których czujesz się najlepiej. Masz też pewnie swoje ulubione produkty do osiągnięcia tego efektu, ale jeśli szukasz czegoś innego, albo lubisz mieć wybór, na pewno zainteresuje Cię ta dwójka.

Marka Sisley do swojej oferty wprowadziła 2 nowe produkty do układania i korygowania kształtu brwi oraz podkreślenia spojrzenia. Mascara do brwi Phyto-Sourcils Fix oraz techniczna kredka 3 w 1 Phyto-Sourcils Design.

Mascara do brwi Phyto-Sourcils Fix to idealny produkt dla początkujących. Bardzo łatwy w obsłudze i zapewnia naturalny, dość delikatny efekt. Jest doskonały dla kobiet które dopiero zaczęły zagłębiać się w tajniki makijażu albo właśnie odkryły że mają brwi i małymi kroczkami chcą znaleźć na nie swój sposób.

Phyto-Sourcils Fix podkreśla brwi i nadaje im strukturę jednym prostym gestem. Wystarczy, że rozczeszesz brwi jednym ruchem ku górze, aby określić ich kształt, następnie uczesz je w kierunku w którym rosną, zwracając szczególną uwagę na te partie, które mogą wymagać ułożenia i zagęszczenia. Mała, modelująca szczoteczka zapewnia łatwą i precyzyjną aplikację od początku aż po zakończenie brwi. Zabarwiony żel delikatnie je koloryzuje, dzięki czemu uzyskujesz zagęszczone, naturalnie wyglądające brwi i bardziej intensywne spojrzenie. Jednym muśnięciem lekko podkreślisz brwi, a kilkoma stworzysz bardziej intensywny, lecz nadal naturalny kształt i efekt makijażu.

Lekka formuła nie tylko subtelnie koloryzuje brwi, ale również delikatnie usztywnia włoski. Tak, by brwi pozostały nieskazitelne przez cały dzień. To zasługa polimerów, które tworzą na nich cienką elastyczną powłokę, która przylega do skóry i otula włoski, zapewniając uczucie komfortu i długotrwały efekt makijażu. Ponadto formuła wzbogacona jest aktywnymi składnikami pielęgnacyjnymi : zmiękczający ekstrakt oraz prowitamina B5 sprawiają, że z każdym dniem brwi są bardziej wzmocnione i elastyczne.

Phyto-Sourcils Fix zapewnia starannie ułożone, elastyczne i naturalnie wyglądające brwi. Świetnie zda egzamin, gdy nie masz jeszcze wielkiej wprawy w podkreślaniu brwi, a nie chcesz ich pozostawiać samych sobie. Momentalnie je modeluje, więc możesz się też do niego uśmiechnąć jeśli bardzo się spieszysz i nie masz czasu na bardziej precyzyjne malunki.

Żelu możesz używać samodzielnie albo po umalowaniu brwi kredką. Do wyboru masz 3 odcienie : bezbarwny, do brwi w każdym odcieniu 0 Transparent,  jasnobrązowy dla blondynek i jasnych szatynek 1 Light Medium oraz ciemnobrązowy do włosów brązowych i ciemnych 2 Medium Dark.

Jeśli masz już wprawę w podkreślaniu brwi, dobrze wiesz czego chcesz i lubisz bardziej wyrazisty efekt, możesz sięgnąć po Phyto-Sourcils Design. Specjalnie zaprojektowana kredka 3-w-1 pozwoli Ci uzyskać profesjonalny efekt makijażu w trzech krokach. Najpierw za pomocą szczoteczki modelującej rozczesz brwi ku górze, następnie trójkątnym wierzchołkiem kredki narysuj na nowo, wymodeluj i wypełnij brwi, a na sam koniec, aby rozświetlić oczy i jeszcze mocniej podkreślić kształt brwi, dodaj akcent światła za pomocą rozświetlacza, umiejscawiając go pod łukiem brwiowym.

Kredka Phyto-Sourcils Design zapewnia kolor, pielęgnację i precyzję. Mini szczoteczka, trójkątnie wyprofilowany wierzchołek kredki i rozświetlacz, to niewątpliwe jej atrybuty. Możesz wypełniać te partie brwi, gdzie włoski są rzadkie i tworzą się prześwity, możesz też pogrubić zbyt cienkie, narysować swoją linię i na nowo określić ich kształt. Efektem będzie doskonała, nieskazitelna linia, wymodelowana struktura, na nowo określony kształt brwi i rozświetlone spojrzenie.

Konsystencja kredki jest miękka i pudrowa, dzięki czemu uzyskasz staranną linię o suchym, matowym wykończeniu. Chyba pierwszy raz spotkałam się z taką formułą. Zwykle kredki są bardziej ‘kredkowe’ i ‘woskowe’. Tutaj ewidentnie czuć delikatny puder.

Kredka, podobnie jak żel i każdy inny produkt marki Sisley, ma również pielęgnacyjną formułę. Zawiera ona ochronny, zmiękczający wosk z Akacji i odżywczy olejek kameliowy, które pielęgnują brwi. Z każdą aplikacją brwi stają się coraz bardziej miękkie i sprężyste. Ponadto powłokotwórczy wosk karnauba powleka brwi, aby nadawać im kształt precyzyjnej linii.

Do wyboru masz 3 odcienie: popielaty blond dla blondynek 1 Capuccino, ciepły brąz dla osób o jasno- lub ciemnobrązowych włosach 2 Chatain oraz  bardzo ciemny brąz dla osób mających ciemne włosy 3 Brun. Dodatkowo każda kredka zawiera uniwersalny rozświetlacz, w postaci pianki zawierającej perłowo-beżowy puder.

W zależności od tego jaki efekt na swoich brwiach lubisz najbardziej, możesz wybrać sobie najbliższego Twemu sercu sprzymierzeńca. Żel Phyto-Sourcils Fix delikatnie podkreśli brwi i sprawi że będą ułożone i lekko pogrubione, a ich linia stanie się bardziej staranna. Z kolei kredka Phyto-Sourcils Design nada brwiom nowy kształt i zdecydowanie bardziej wyrazisty wygląd. Oba produkty mogą byś stosowane osobno, ale świetnie się również uzupełniają.

25-lecie Kampanii na rzecz Walki z Rakiem Piersi Estee Lauder Companies

$
0
0

Październik ma kolor różowy już od 25 lat! W 1992 roku Evelyn H. Lauder stworzyła Kampanię i sprawiła że różowa wstążka stała się międzynarodowym symbolem walki z rakiem piersi, a październik jest międzynarodowym miesiącem zdrowych piersi. W ramach Kampanii w Polsce szerzy się świadomość o raku piersi i konieczności profilaktyki oraz zbiera się fundusze na badania.

Polski oddział Estée Lauder Companies, jak co roku, bardzo aktywnie włącza się w działania Kampanii. Wspiera misję uwolnienia świata od raka piersi i zbiera fundusze na rzecz badań nad rakiem piersi u kobiet z mutacją w genie BRCA1, prowadzonych w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym.

Dzięki wsparciu Partnerów i poczuciu, że misja szerzenia świadomości o raku piersi, zainicjowana 25 lat temu przez Evelyn Lauder powinna dotrzeć do jak najszerszego grona osób, Kampania na rzecz Walki z Rakiem Piersi co roku rośnie i ma coraz większy zasięg. Do grona Partnerów włączają się firmy i instytucje z różnych branż.


PARTNERZY HANDLOWI :


W tym roku do Kampanii ponownie włączyli się najważniejsi partnerzy detaliczni, czyli perfumerie: Douglas oraz Sephora. Jak co roku, w październiku 2017 roku, perfumerie te wspierają Kampanię poprzez sprzedaż limitowanych edycji produktów marek należących do Koncernu Estee Lauder : Estee Lauder, Clinique, La Mer, Bobbi Brown, Bumble and Bumble, Smashbox oraz Origins. Limitowane edycje kosmetyków z różową wstążką możesz kupić w okresie od 1 października 2017 do 31 marca 2018, a Estée Lauder Poland przekaże 20% CENY każdego produktu na wsparcie badań nad rakiem piersi u kobiet.

Jako dodatkowy element wsparcia Kampanii, już od 1 października we wszystkich Perfumeriach Douglas oraz Perfumeriach Sephora oraz salonach firmowych Estee Lauder, Clinique, Bobbi Brown i Origins na terenie całego kraju przy kasach rozdawane różowe są wstążeczki, od których w 1992 roku zaczęła się Kampania.


Partnerzy Kampanii :


W tym roku do Kampanii na rzecz Walki z Rakiem Piersi włączyło się również kilka bardzo dużych firm i organizacji. Niektóre z nich po raz kolejny wspierają Kampanię (Polskie Linie Lotnicze LOT, Grupa Medicover, Fundacja „Wiemy co jemy”, Wittchen, Ania Kruk, Yankee Candle, Poczta Kwiatowa, Moleskine, warszawskie restauracje –  Belvedere, Qchnia Artystyczna oraz Endor na Foksal), inne, jak np. polska marka odzieżowa RISK MADE IN WARSAW, luksusowe marki piśmiennicze LAMY czy MOLESKINE, marka zapachów do wnętrz MILLEFIORI MILANO oraz Linia lotnicza prywatnych odrzutowców JET STORY, po raz pierwszy dołączyły do zaszczytnego grona Partnerów.

Wyjątkowym elementem Kampanii na rzecz Walki z Rakiem Piersi jest też kolejna, SIÓDMA już edycja płyty muzycznej ‚in PINK’ stworzona wspólnie z Maciejem Ulewiczem i Magic Records oraz Universal Music Polska. Dzięki szerokiemu i intensywnemu wsparciu Patronów Medialnych informacja o Kampanii i o płycie dociera do kilku milionów osób!

Jak widzisz, Kampanię na rzecz Walki z Rakiem Piersi możesz wspomóc na kilka różnych sposobów. Wystarczy, że kupisz kosmetyk oznaczony różową wstążką albo skorzystasz z usług któregoś z Partnerów Kampanii.

Ponadto każdy post oznaczony #PinkRibbon25 oraz #ELCdonates to 25 dolarów przekazane przez firmę Estee Lauder Companies na badania wspierane przez Fundację na rzecz Badań nad Rakiem Piersi założonej przez Evelyn Lauder.

No i najważniejsze! Dbaj o siebie! Nie tylko w październiku! Badaj się! Regularnie! Dla siebie i swoich najbliższych!

SISLEY Sisleÿa L’Intégral Anti-Age Eye and Lip Contour Cream

$
0
0

Delikatna okolica oczu wymaga specjalnej opieki. To pierwszy obszar, na którym zaznacza się upływ czasu. Miejsce to jest wyjątkowo wrażliwe ze względu na cienką i bardzo delikatną skórę. Aby zredukować do minimum wygląd pierwszych oznak starzenia, powinnaś wyrobić w sobie nawyk codziennej pielęgnacji konturu oka. Niezależnie od typu skóry czy wieku, krem pod oczy powinien stać się Twoim najlepszym przyjacielem.

Jeśli jesteś młoda, wystarczą Ci lekkie, nawilżające formuły. Z wiekiem skóra staje się jednak bardziej wymagająca i wtedy musisz sięgnąć po broń większego kalibru. Pielęgnacja przeciwstarzeniowa sprawi, że spojrzenie zachowa młodzieńczą świeżość jak najdłużej, a skóra pod oczami będzie wyglądać na odżywioną i nawilżoną, zarówno rano jak i wieczorem.

Odpowiedzią na Twoje potrzeby może być nowy krem pod oczy marki Sisley. Wchodzi w skład kultowej linii Sisleÿa i zwie się Sisleÿa L’Intégral Anti-Age Eye and Lip Contour Cream. Oparty jest o przełomową technologię przeciwstarzeniową zastosowaną w kremie Sisleÿa L’Intégral Anti-Âge >> i jest kompletną pielęgnacją, stworzoną byś mogła zatrzymać czas, przywrócić blask i młodzieńcze spojrzenie.

Formuła Sisleÿa l’Intégral Anti-Age Eye and Lip Contour Cream przynosi odpowiedź na największe wyzwanie związane z okolicą oczu, jakim są zmarszczki i brak jędrności, a także cienie i opuchnięcia. Ponadto redukuje zmarszczki i drobne linie mimiczne powstałe na skutek odwodnienia skóry konturu ust.

Za działanie przeciwzmarszczkowe i ujędrniające odpowiadają m. in. trzy nowe składniki aktywne : Ekstrakt z Albicji Jedwabistej, Ekstrakt z Lindery i Kompleks Protein Sojowych i Protein z Drożdży. Sprzyjają one prawidłowemu cyklowi życia komórek, co wpływa na poprawę jędrności skóry, wygładzenie drobnych linii i zmniejszenie widoczności zmarszczek. Dodatkowo Peptydy Sojowe, Adenozyna i Witamina E przyczyniają się do ujędrnienia skóry powiek, a Ekstrakt z Owsa o działaniu napinającym, natychmiast wygładza drobne zmarszczki i odświeża spojrzenie.

Ja krem stosuję wyłącznie w okolicach oczu i na tym obszarze jego działania skupię się w swojej recenzji. Nie mam problemu z cieniami, a opuchnięcia zdarzają się sporadycznie. Mam za to linie i od kremu pod oczy wymagam by przede wszystkim zapobiegł powstawaniu nowych, a jak się da, to choć trochę spłycił te obecne.

Krem Sisleÿa l’Intégral Anti-Age Eye and Lip Contour Cream ma bardzo przyjemną konsystencję. Z jednej strony jest gęsta i bogata, z drugiej strony nie brakuje jej lekkości i delikatności. Nie obciąża skóry, ale jest wyczuwalna. Szybko się wchłania, pozostawiając po sobie aksamitne wykończenie i wyjątkowy komfort.

Z każdym tygodniem stosowania kremu, linie pod oczami stają się delikatnie płytsze, a skóra nabiera coraz większej jędrności. Kontur oka jest intensywnie nawilżony, skóra sprawia wrażenie wygładzonej i wypełnionej. Efekt świeżości odczuwalny jest natychmiast. Spojrzenie zyskuje więcej blasku i wygląda na wyraźnie odmłodzone.

Do edycji limitowanej kremu Sisleÿa l’Intégral Anti-Age Eye and Lip Contour Cream dołączony został dodatkowo specjalny aplikator do masażu. Ma chłodną i obrotową końcówkę, która obkurcza naczynia krwionośne, wygładza i modeluje kontur oka przed aplikacją pielęgnacji.

Viewing all 149 articles
Browse latest View live




Latest Images

Pangarap Quotes

Pangarap Quotes

Vimeo 10.7.0 by Vimeo.com, Inc.

Vimeo 10.7.0 by Vimeo.com, Inc.

HANGAD

HANGAD

MAKAKAALAM

MAKAKAALAM

Doodle Jump 3.11.30 by Lima Sky LLC

Doodle Jump 3.11.30 by Lima Sky LLC